I po co tu żyć?

Witam. Jestem kobietą i mam 25 lat. Mam ogólnie poczucie, że wszystko mi się wali od mniej więcej pół roku.

Wstaje wcześnie rano (6-7), pomimo że mam do pracy na 14 i mimo to nie mogę już usnąć, a pierwsza myśl po moim przebudzeniu to wszystkie problemy jakie mnie otaczają. Ja nie wiem czy stwarzam je sobie sama czy moje życie jest naprawdę takie beznadziejne. Jedyne dowartościowanie jakie mam to moje studia, które w przyszłym roku kończę pisząc właśnie pracę mgr. Chodzi o to, że przede wszystkim mieszkam z rodzicami, którzy ciągle się kłócą i są ciągłe awantury, bo mój tata jest alkoholikiem. Ja nie mam na razie możliwości wyprowadzki, bo nie mam do tego warunków finansowych.

Mam chłopaka, jestem z nim kolo 7 lat i ciągle go prześladuję, że mnie zdradzi, chodzę za nim krok w krok - nie wiem co się ze mną dzieje, a to wszystko dlatego, że raz mnie oszukał, że jedzie do domu, bo jest zmęczony, a spotkał się z kolegami. Boję się, że mnie rzuci jak będę go tak ciągle sprawdzała, bo widać, że ma już tego dosyć.

Nikt kompletnie mnie nie docenia, nie wiem po co żyję, najchętniej bym popełniła samobójstwo, ale tchórzostwo mi na to nie pozwala. Nie mam dla kogo żyć bo i po co. Rodzice mnie nie doceniają, że mimo tych awantur studiuję, chcę być kimś. Mieliśmy ustalony ślub 2 razy na przyszły rok, ale on już nie chce - nie wiem dlaczego, nie chce mi powiedzieć, za dużo po prostu mówi, że nie chce wracać do przyszłego domu co do minuty i że będę go trzymała pod kluczem. Nie mam nikogo. Magda

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Witam!
Ma Pani trudną sytuację w domu, a mimo wszystko stara się Pani rozwijać się i doskonalić. Trudności związane z zachowaniem rodziców bardzo silnie oddziałują na Pani samopoczucie. Dochodzi do tego również relacja z partnerem. Myślę, że on ma trochę racji, kiedy powiedział, że będzie "pod kluczem". Sama Pani napisała, że ciągle go kontroluje. Takie zachowanie nie sprzyja rozwojowi związku. Tak bardzo boi się Pani zdrady, że nie umie Pani zaufać.

Mogłaby Pani rozpocząć psychoterapię i pracować nad swoimi problemami. Może Pani uzyskać bezpłatną pomoc psychologiczną. Warto, żeby rozpoczęła Pani pracę nad swoimi problemami i uczyła się, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach. W trakcie terapii będzie Pani mogła również pracować nad trudnościami w związku i zastanowić się, jak Wasza relacja może wyglądać, byście oboje byli szczęśliwi. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak żyć bez środków do życia?

Witam. Mam trudności ze znalezieniem pracy. Powoli brakuje mi środków do życia. Co robić? :(
MĘŻCZYZNA, 20 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Można żyć z lękiem przed życiem?

Jestem 23-letnią kobietą, pół roku temu przeprowadziłam się za narzeczonym z dużego miasta do rodzinnego miasteczka, tam on dostał pracę, to bardzo pogłębiło mój stan. Ale od początku moje problemy zaczęły się od niepochlebnych opinii na mój temat, które usłyszałam z ust wykładowców na studiach. Codziennie powtarzam je sobie w głowie, choć tego nie chcę, i przez to nie mogę skończyć studiów - dodam, że został mi jeden egzamin. A do tego ta histeria, tak bardzo się boję, że gdy tylko coś jest nie tak, ja PŁACZĘ! Siedzę w domu, nie mam pracy, nie mam życia towarzyskiego, przestałam kontaktować się ze znajomymi, bo po co, nic mnie nie cieszy, nie mam o czym pogadać.

A co najgorsze, czuję, że się zatraciłam, boję się cokolwiek zrobić! Nie popełnię samobójstwa, bo się boję, nie potnę się, bo się boję, ale pozytywnych rzeczy też nie robię, bo się boję! siedzę sama w domu i oglądam non stop tv i objadam się!!!!!!!!! nienawidzę tego i nienawidzę siebie! Chciałabym, aby to moje życie się zmieniło, ale nie wiem co robić? nie chcę się bać żyć, nie chcę płakać w każdej sytuacji i nie chcę bezmyślnie oglądać tv! Aby się uspokoić, często sięgam po melisę, ale już mi nie pomaga...

KOBIETA ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie,

Pani dolegliwości z pewnością utrudniają normalne funkcjonowanie i z Pani punktu widzenia mogą stanowić pewnego rodzaju mur nie do pokonania. Lęk, którego Pani doświadcza zdezorganizował Pani życie, ale jest tak dlatego, że nie znamy dokładnej przyczyny, która wywołała jego mechanizm. Odkrycie tego pomoże Pani uporać się z tą sytuacją, ze studiami, pracą itp. Jest w Pani dużo lęku przed byciem osobą dorosłą, przed podejmowaniem odpowiedzialnych decyzji, przyjmowaniem krytyki itp.

Powinna Pani zdecydować się na spotkanie z lekarzem psychiatrą, który poza leczeniem farmakologicznym mógłby polecić Pani odpowiedniego psychoterapeutę. W Pani sytuacji najlepiej byłoby podjąć właśnie psychoterapię, aby odnaleźć i rozwiązać problem. Przyczyną nie jest krytyka ze strony wykładowcy, ale to co spowodowało, że taka uwaga Panią tak bardzo zabolała. A to może się wiązać z najróżniejszymi doświadczeniami z przeszłości, z perfekcjonizmem i in.

Melisa jest środkiem łagodnie uspokajającym, ale nie rozwiąże problemu. Dlatego jeszcze raz gorąco namawiam na wizytę u lekarza i koniecznie u poleconego psychologa. Na ten moment dobrze byłoby zastąpić oglądanie telewizji i objadanie się jakąś inną czynnością, która by Panią odprężała, a która nie miałaby tak wielu "skutków ubocznych". Proszę też zastanowić się kilka razy w ciągu dnia, czego by Pani chciała, co Pani czuje, co Pani u siebie lubi. Co Pani daje oglądanie telewizji bez przerwy - czy likwiduje napięcie, czy pozwala o czymś zapomnieć, jakie uczucia wyzwala?

Proszę też przerobić te negatywne wypowiedzi uporczywie wracające do głowy na takie, które chciałaby Pani usłyszeć z ust profesora. Najlepiej, jeśli wypisze je sobie Pani na kartce i umieści w widocznym miejscu - w ciągu dnia, kiedy przychodzą te negatywne myśli, powinna Pani sięgnąć po pozytywny odpowiednik.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty