Nie mogę pomóc swojej Kobiecie. Czy możliwe, że naprawdę ma depresję?
Witam! Od jakiegoś czasu moja Kobieta jest w coraz gorszym stanie. Nic nie jest w stanie sprawić jej przyjemności, nie ma ochoty na to, aby się przytulić, pocałować, na to, aby się kochać, ciągle widzi wszystko w czarnych barwach, nie cieszą jej żadne pozytywne rzeczy, tzn. nie dostrzega ich, ciągle czegoś jej brakuje, wszędzie szuka problemu i powodu do kłótni, unosi się o wszystko, wszystko interpretuje negatywnie... Próbowałem już być dla niej i spokojny, i ciepły - ale wtedy stwierdziła, że jestem jak kobieta; byłem zimny i starałem się ją "ogarnąć" cięższą ręką, tzn. negować jej zachowanie itd. - też nic nie pomogło... Już nie wiem, co robić. Jej szczęście jest dla mnie najważniejsze, ale przez to wszystko już sam zaczynam czuć zmęczenie psychiczne, które mnie przytłacza... Do lekarza nie chce iść... Ma ciężki charakter... Co robić? Czy mam jakieś szanse na pomoc? Liczę na szybką odpowiedź... Z uszanowaniem, Jacob Mateusz