Nie widzę sensu życia, jestem ciągle spięty, nie znam się na żartach, boję się jutra - co mi jest?
Mam 35 lat. Żonaty, dwoje dzieci. Mam ciągle problemy z ludźmi, bo jestem inny jak większość. Nienawidzę siebie z tego powodu. Odczuwam ciągle jakiś ból, niepokój, zrażam ludzi do siebie, w grupie jestem zawsze na boku. Nie potrafię z tego powodu zagrzać miejsca w żadnej pracy. Piję aby to znieczulić, ale wtedy jest jeszcze gorzej, bo zdarza mi się komuś naubliżać. A potem jest mi głupio i wstyd i mam strasznego doła przez ładnych parę dni. Dużo myślę, ale po prostu nie mogę inaczej, tak mam. Żona twierdzi, że jestem obciążony genetycznie po matce, która ma prawdopodobnie schizofrenię. Żona nie lubi ze mną rozmawiać i chętnie odeszłaby ode mnie, powtarza to ciągle. Siedzi we mnie jakaś nienawiść, coś złego, męczy mnie każdy dzień. Nie mam przyjaciół, rodzina mojej żony trzyma do mnie dystans, ciągle mam wyrzuty sumienia z jakiegoś powodu. Nieraz mam wrażenie, że wszyscy mi chcą na złe. Nie interesuje mnie telewizja, nic… Nie widzę sensu życia, jestem ciągle spięty. Nie znam się na żartach, boję się jutra. Tak mam już z kilkanaście lat.