Obcość rąk - co to jest?
Witam. Miałam problemy psychologiczne od dziecka, ale leczenie farmakologiczne zaczęłam w wieku 16 lat (diagnoza depresji), a terapeutyczne w wieku 22 lat. Od 5 lat chodzę na terapię psychodynamiczną, od 10 biorę leki przeciwdepresyjne (nie powiem, żeby była po nich jakaś cudna poprawa, ale się boję, że jak odstawię, to będzie źle jak w liceum). Byłam też ostatnio na oddziale dziennym psychiatrycznym.
Moje problemy skupiają się wokół lęków (społecznych, ogólnych: przed śmiercią, porzuceniem itp., napadach paniki), wahań nastroju i przeróżnych zachowań autodestrukcyjnych (samookaleczanie, alkoholizm, objadanie, zachowania ryzykowne dla życia). Pewne rzeczy zaczęły się poprawiać pod wpływem terapii, ale od jakiegoś czasu zdarza mi się (najczęściej w nocy, jak się obudzę), że znikają mi ręce, tzn. czuję, że moje ręce nie zależą do mnie. To takie dziwne doświadczenie, że moje ręce są przeraźliwie długie i wielkie i że nie mam nad nimi panowania (robią to, co im każe, ale ja nie mam takiego poczucia!), jakby były obce! Wzbudza to we mnie paniczny strach!
Zastanawiam się, czy to część mojego zaburzenia czy może jakaś choroba neurologiczna i powinnam się zgłosić do lekarza-neurologa? Z drugiej strony boję się, że jak pójdę, a to okaże się psychiczne, to będzie mi wstyd. Proszę o poradę. Pozdrawiam. M.