Samookaleczanie, problemy w kontaktach z innymi - co się dzieje?
Zacznę od tego, że mam 17 lat. Problem zaczął się, gdy byłam w drugiej klasie gimnazjum. Nie wiem, co się ze mną dzieje, kiedyś byłam bardzo otwartą osobą, bardzo szybko zapoznawałam się z rówieśnikami, nie miałam z tym problemu. Teraz siedzę w domu, rezygnując z wielu rzeczy (z koncertów, z innych takich), ponieważ nawet jeśli idą znajomi, będą też osoby które oni znają, a ja nie. Gdy ktoś mnie zaprasza, by gdzieś wyjść, a ja wiem, że będzie jeszcze jedna osoba i ja jej nie znam, to nie idę nigdzie. Jest mi źle z tym, że coraz mniej osób wokół mnie. Rezygnuję z wielu przyjemności z tego powodu. Coraz częściej płaczę bez większego powodu. Niepokoi mnie też to, jak łatwo daję się wyprowadzić z równowagi - zwykłe zadanie, którego nie umiem zrobić, może doprowadzić do tego, że wbijam sobie w ręce paznokcie, by wyładować złość. Najgorzej, gdy ktoś mnie zdenerwuje, bo nie umiem zapanować nad sobą, nad tym, co sobie robię, zaczyna mnie to przerażać... W skrajnych przypadkach, w nerwach potrafiłam podrapać sobie ręce do krwi... Co mam zrobić, by choć trochę zapanować nad nerwami, by nie robić sobie krzywdy za każdym razem, gdy się bardzo denerwuję?