Kompleks niższości, zaburzenia samooceny i problemy w kontaktach z innymi

Jestem dwudziestoletnią dziewczyną. Moim problemem w relacjach z ludźmi jest to, że prędzej czy później praktycznie ze strony każdej osoby, z którą zawarłam jakąś bliższą znajomość, spotykam się z lekceważeniem i protekcjonalnością. W całym moim dotychczasowym życiu mogłabym na palcach jednej ręki policzyć tych, ze strony których nie doświadczyłam czegoś takiego. Uważam się za osobę bardzo wrażliwą i dość czułą na krytykę, obawiam się nie tyle tego, że ktoś pomyśli o mnie coś złego, bo nie mam problemów z 'wewnętrzną' samooceną, bardziej obawiam się np. bycia nie w porządku wobec kogoś, bardzo boję się sytuacji, gdy mogłabym kogoś skrzywdzić, może dlatego, że sama często byłam w roli ofiary.

Właściwie to uważam się za inteligentniejszą od większości ludzi, których spotykam i nie czuję się od innych gorsza wewnątrz, jednak na zewnątrz zachowuję się jakby tak było, jestem nieśmiała i mam wrażenie, że ta moja nieśmiałość jakoś innych irytuje. Staram się być zawsze dla wszystkich miła, być może zbyt bardzo widoczny jest jakiś mój kompleks niższości. Po pewnym czasie praktycznie każdy zaczyna tę swoją przewagę nade mną wykorzystywać. Kiedy wówczas usiłuję okazać niezadowolenie i zademonstrować, że nie toleruję określonego sposobu traktowania mnie, często wywiązuje się z tego konflikt, bo dana osoba już się nauczyła, że wobec mnie można sobie na dużo pozwolić, i takie walczenie ze mną staje się dla kogoś rozrywką. Ten problem jest dla mnie wyjątkowo ciężki, ponieważ nie spotkałam nigdy nikogo, kto miałby podobny kłopot. Tak łatwe wchodzenie w konflikty bez żadnej winy z mojej strony jest czym naprawdę koszmarnym.

Jestem pewna, że ze swojej strony jestem wobec innych w porządku, jednak nawet osoby, które poznały mnie bliżej, przed którymi się otworzyłam i które poznały mnie od tej innej strony, po której jestem zupełnie swobodna, naprawdę normalna, rozmowna, wesoła i dowcipna, po pewnym czasie odsuwają się ode mnie, zwykle w sposób bardzo dla mnie przykry. Rozumiem, że spotyka się różnych ludzi i niektórymi nie warto się przejmować, ale ten sam schemat powtarza się w 85% moich znajomości. Czy to możliwe, by sam mój kompleks niższości tak na ludzi oddziaływał? Nie chciałabym na siłę udawać pewniejszej siebie, śmielszej, takiej, 'z którą lepiej nie zaczynać', bo chyba jak każdy chciałabym być szanowana po prostu za to, jaka jestem, szczególnie że - raz jeszcze podkreślam - jestem pewna, że nie ma po mojej stronie żadnej świadomej, obiektywnej winy. Jakie mogą być przyczyny mojego problemu? Czy w mojej sytuacji konieczna jest wizyta u psychologa? I czy faktycznie psycholog może mi pomóc coś w moim życiu zmienić?

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Witam!

Komunikacja z innymi ludźmi to dziedzina bardzo subtelna, ale także wymagająca. Czasem trudno jest zrozumieć drugiego człowieka i być przez niego zrozumianym. Opisuje Pani siebie i swoje przeżycia związane z budowaniem relacji. W Pani opisie jest pewna niespójność - z jednej strony pisze Pani, że ma kompleks niższości, z drugiej uważa, że jest lepsza od innych pod pewnymi względami: Właściwie to uważam się za inteligentniejszą od większości ludzi, których spotykam, i nie czuję się od innych gorsza wewnątrz. Taka postawa może budzić konflikt zarówno w Pani, jak również wpływać na odbiór Pani osoby przez otoczenie. Jak już wspomniałam, komunikacja jest sztuką bardzo subtelną. Oprócz wypowiadanych słów i zachowania istnieje także szereg sygnałów, które wysyłamy innym osobom nieświadomie. Mowa ciała niejednokrotnie zdradza nasze myśli lepiej, niż słowa. Ludzie z Pani otoczenia mogą wyczuwać pewne niespójności i reagować na nie w opisany przez Panią sposób. Oznacza to, że może im Pani wysyłać sprzeczne sygnały werbalne i niewerbalne, które prowadzą do nieporozumień. Sądzę, że psycholog może Pani pomóc pod warunkiem, że sama Pani będzie chciała coś zmieniać. Czytając Pani list nie znalazłam takiej gotowości. Kilka razy podkreśla Pani, że Pani nie zauważa w swoim zachowaniu względem drugiego człowieka żadnych nieprawidłowości. Dlatego warto, żeby skorzystała Pani z pomocy w odpowiednim momencie. Najpierw odpowiadając sobie na pytania: co chce Pani zmienić czy nad czym pracować oraz na ile jest Pani w stanie się w to zaangażować. Praca nad swoimi problemami wymaga zarówno zaangażowania, jak i czasu. Nie zawsze da się wprowadzić trwałe zmiany w życiu w ciągu jednego czy dwóch spotkań z psychologiem czy psychoterapeutą. Proszę o tym pamiętać wybierając się do specjalisty. Chciałabym także zachęcić Panią do brania udziału w treningach, warsztatach i spotkaniach grup terapeutycznych, których tematem jest komunikacja interpersonalna oraz samorozwój. W takich warunkach będzie Pani mogła rozwijać swoje umiejętności komunikacyjne, uczyć się jak nawiązywać trwałe i wartościowe relacje oraz otrzymywać informacje zwrotne na temat tego, jak postrzegają Panią inni ludzie w sytuacjach społecznych.

Pozdrawiam

0

Witam Panią Serdecznie,

Ludzie są tacy, jacy są i nie mamy bezpośredniego wpływu na ich zmianę (choć w pośredni sposób często tak), natomiast mamy wpływ na swoje postrzeganie danego zdarzenia i nadawanie temu zdarzeniu znaczenia emocjonalnego, lub nie.
Istotnym jest, by umieć rozpoznawać swoje myśli, które mogą być automatyczne.
Jeśli doświadcza Pani silnej emocji, na skutek zdarzenia (poczucie lekceważenia i protekcjonalności) Pani myśli mogą być zniekształcone, przez to błędne.
Dlatego umiejętność rozpoznawania myśli zniekształconych jest pomocna, gdyż równoważy myślenie i odczuwanie.

Wskazana byłaby dla Pani praca rozwojowa, z psychologiem nad samooceną, do której mocno Panią zachęcam, jest to inwestycja czasowa, energetyczna, przynosząca zadowolenie w codzienności.

Życzę Pani wszystkiego co dobre i piękne,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty