Obsesja kręcących się przedmiotów objawem autyzmu?
Mój synek 2 lata i 4 mc, ma obsesję na punkcie wszystkiego co się kręci - wiatraki - wentylatory - pralki itp. Wchodząc do pomieszczenia od razu rozgląda się po suficie za kratką wentylacyjną, czy wiatrakiem biurowym i głośno oznajmia WIATRAK!!! (tyle, że w języku angielskim, bo jest łatwiej wymówić, uczę od razu syna w dwóch językach, nazywając przedmioty) po czym szuka włącznika, aby go uruchomić, wpada w taki szał, że koniecznie muszę go włączyć albo wyjść z pomieszczenia. Czy to jest bank, czy lekarz, czy fryzjer, bo i w suszarce jest wiatrak. Na dźwięk szumu od razu domyśla się, że w danym urządzeniu jest wiatrak i wpada w trans patrzenia. Kiedy nic się w koło niego nie kręci to on sam zaczyna kręcić przedmiotami czy sznurek, czy skarpetki ściągnie aby móc kręcić. Przez to ma bardzo umięśnione ręce, bo zachowuje się tak od małego. Gdy miał dwa lata potrafił nazwać cały alfabet, liczyć do 10 po polsku i angielsku. Nie bawi się zabawkami tylko sam coś zawsze znajdzie do kręcenia, albo komputer, który ma pełno liczb i liter. Od razu naśladuje to co widzi u innych, wskazuje palcem na wszystko co go otacza i kiedy mu wymieniam nazwy od razu je pamięta, ale wymawia niektóre po swojemu. Wszyscy się dziwią jego zachowaniem, a w przedszkolu strasznie się nudzi z dziećmi, bo nie lubi zabaw samochodami tylko bardziej podoba mu się nauka u starszych. Czy to coś oznacza?