Płaczliwość i zamykanie się w sobie a depresja
Może zacznę od tego, że moja mama ma schizofrenię. Zawsze bałam się, że mnie też to spotka. Od kilku miesięcy zamykam się coraz bardziej w sobie. Kiedyś byłam dusza towarzystwa - teraz najchętniej nie wstawałabym z łóżka.
Urwał mi się kontakt z większością znajomych. Nie mogę przestać myśleć, że po prostu nie chcę już tu być- że życie po prostu nie ma sensu. Pojawiły się problemy w pracy - zamiast wstać w poniedziałek rano śpię i płaczę do 15 bez żadnej poważniejszej przyczyny. Jakiś czas temu miałam także problemy z zasypianiem a mianowicie bałam się zasnąć - byłam się rzeczy kompletnie nie stworzonych, albo że ktoś się włamie, coś złego się stanie jak zasnę.
Takie epizody pojawiają się co kilka miesięcy. Mam problemy z koncentracją, są dni kiedy po prostu nie jestem w stanie myśleć o niczym, ani podjąć najgłupszej decyzji: np co chcę zjeść. Czy to depresja, czy już coś innego?