Po lekach nie płaczę już na myśl o samobójstwie - to dobrze czy nie?
Byłam u psychiatry, zapisał mi leki. Nie odczuwam już głębokiego smutku, nie chce mi się płakać, gdy myślę o samobójstwie. Po prostu chciałabym już odejść, nie chcę już być na tym świecie. Czy to krok do tyłu, do przodu, czy znów wróciłam do punktu wyjścia?