Prawdopodobnie jestem ofiarą przemocy psychicznej

Witam. Jestem prawdopodobnie ofiara przemocy psychicznej. Jestem mezatka od 9 lat a od ok 8 lat zaczela się "przygoda". Na poczatku nie zwracalam uwagi na zachowanie mojego meza badz zawsze mialam wytlumaczenie. Z mezem mamy dwojke dzieci starszy 8 lat mlodszy 2. Od dluzszego czasu jest coraz gorzej. Do tego stopnia ze poszlam do psychologa, dzwonilam na niebieska linie... wyprowadzilam sie z dziecmi ale ze wzgledu na ich dobro postanowilam wrocic i sprobowac poraz 646272829 .... raz. Zostala zalozona niebieska karta przez psychologa ze wzgledu na przemoc wobec mnie i dzieci bo sa swiadkami tej przemocy. Maz zdaniem dzielnicowego nie chce podjac skutecznych dzialan by przestac tak mnie traktowac. Nie kontaktuje sie z opieka ani dzielnicowym. Jedynie co robi to chodzi do psychiatry raz na miesiac. Lekpw chyba juz nie bierze.Obecnie ma chwile ze jest jakas poprawa ale gdy ja nie ulegne wraca ciemna strona zycia. Maz wielokrotnie wyzywal mnie od kur*y, ze daje d**y za 4.99, ze wszedzie mam kochankow, wygaduje mi wiele rzeczy m.in pieniadze, mieszkanie (ktore jest jego rodzicow) jedzenie. Zdarzalo sie ze zamykal mi pokoj na klucz bym nie weszla, wylaczal gaz bym nie mogla robic obiadu na nastepny dzien wylaczal prad. Wyrzucal moje osobiste rzeczy, odziez na srodku pokoju. Rzucil mnie w twarz laczkiem. Wyrywal telefon. Grzebal w moich prywatnych rzeczach.... obrazal, ponizal przy dzieciach, plul na cos co mu sie nie podobalo. Trzaska i rzuca roznymi przedmiotami, wygania mnie z mieszkania. Itp... Niestety nie mam nikogo ze strony swojej rodziny by mogli mi pomoc. Mam za to stala prace i puste mieszkanie mojej siostry ktora moze mi je udostepnic i pomoc w jego oplaceniu. Niestety jestem w takim punkcie ze nie wiem co robic. Chce by dzieci mialy spokoj i byly szczesliwe. Glownie na nich mi zalezy. Chcialam tworzyc dobra wesola rodzine, ale nie potrafi zblizyc sie do meza, zaufac mu ze moze kiedys sie zmieni. Jego rodzice tez traktuja mnie sluzbowo i nie widza problemu na takiej skali. Jakie kroki mam podjac, co robic. Jestem zagubiona sama w swoim zyciu...
KOBIETA, 33 LAT ponad rok temu

Leczenie nerwicy

Witam,
..."Chce by dzieci mialy spokoj i byly szczesliwe. Glownie na nich mi zalezy." Przetoczyłam to co Pani napisała, myślę, że tym trzeba się kierować, w tej trudnej sytuacji. Biorąc pod uwagę, że ma Pani stałą pracę i mieszkanie. Proszę konsekwentnie realizować swoje cele, z myślą o sobie i dzieciach.
Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty