Czy powinnam się wyprowadzić od męża, będąc ofiarą przemocy psychicznej?

Witam mam dwójke dzieci według niebieskiej linii jestem ofiarą przemocy psychicznej. Mąż uczęszcza tylko do psychiatry i nic więcej nie zamierza zrobić twierdząc że przyjmuje już leki (których w mojej ocenie nie bierze) ale oczekuje ode mnie zmian na lepsze. W tym roku została założona niebieska karta ze względu na to że ja jestem ofiarą przemocy a dzieci świadkami przemocy. Ostatni czas jest dla mnie bardzo trudny gdyż mąz się nie hamuje nawet przy dzieciach, klnie obraża mnie poniża wygaduje pieniądze jedzenie mieszkanie (które nie jest jego), rzuca przedmiotami, pluje na coś co mu nie przypadnie do gustu (m.in. pobrudziłam podłogę więc na nią napluł mówiąc ze mam posprzątać), wyrzuca moją odzież z szaf, grzebie w moich rzeczach osobistych…. Raz już wyprowadziłam się od niego z dziecmi do mieszkania siostry ale wróciłam bo chciałam mu pomóc – dac nam szanse poraz kolejny. Niestety każdego dnia boje się wracać z pracy do domu bo nie wiem jaki będzie co powie… Nie potrafie mu zaufać ze będzie dobrze że będzie dobrze traktował mnie i moje dzieci, nie potrafie się do niego zbliżyć po tym jak mnie traktował i jak poubliżał. Jego rodzice nie widzą problemu a jeśli widzą nie pomagają wręcz przeciwnie mają do mnie żal ze wbrew mojej woli została założona niebieska karta przez psychologa u którego byłam szukać pomocy w całej tej sytuacji. Kiedyś wszyscy oni grozili mi że jak się wyprowadzę zabiorą mi dzieci… Ja natomiast nie posiadam nikogo ze swojej rodziny ani mamy ani taty, żadnego wsparcia. Nie wiem czy dalej łudzić się nadzieją że się zmieni, czy wyprowadzić się i zacząć żyć na nowo… Proszę o poradę gdyż nie wiem czy tacy ludzie jak mój mąż będą w stanie w ogóle się zmienić… Najlepsze jest w tym wszystkim to że to ja czuje się winna 
KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,

nie znając Pani męża nie jestem w stanie powiedzieć czy się zmieni. Proszę raczej przeanalizować, ile razy dawała Pani mu szansę i miała nadzieję na zmianę, a ile się zmieniło. To, że to Pani czuje się winna jest wynikiem procesu wiktymizacji, tzn. partner działa tak lub wmawia Pani, że to Pani wina. "Gdyby naczynia były pozmywane, to bym Cię nie uderzył...", "gdyby mieszkanie było posprzątane, to tak bym nie zareagował...", itd. Z czasem zaczynając w to wierzyć odczuwać może Pani, że tak naprawdę jest i że gdyby Pani zrobiła, zachowywała się tak czy inaczej, to mąż nie byłby agresywny. Jednak odwołując się do rzeczywistości, to Pani mąż podnosi rękę czy rzuca wyzwiskami, a Pani czuje się winna, jakby Pani mąż zareagował tak wyłącznie z Pani winy i byłaby to jedyna możliwa reakcja, co w efekcie znacznie utrudnia odejście. Jest to charakterystyczne poczucie dla ofiar długotrwałej przemocy. Wsparcie może Pani znaleźć, np.: w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej czy MOPS-ie i sądzę, że powinna Pani z takiej pomocy skorzystać. Jeśli nie ze względu na Panią, to na dzieci. U nich piętno przemocy domowej może zostać na zawsze.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty