Przedwczesny wytrysk po odstawieniu leków antydepresyjnych
Witam,
przez ponad rok zażywałem antydepresanty z grupy SSRI, których skutkiem ubocznym jest obniżenie popędu seksualnego (czytałem, że czasem są nawet przepisywane przez seksuologów dla mężczyzn mających problemy z przedwczesnym wytryskiem). U mnie zawsze było z tym w porządku. Aż do teraz, gdy odstawiłem leki. Ledwo – mówiąc subtelnie – zabieramy się z dziewczyną do dzieła, a już jestem u szczytu. Zdarzało się nawet, iż osiągałem orgazm bez wzwodu. Po okresie stonowanego przez leki popędu seksualnego teraz jestem strasznie "nabuzowany". Miałem nadzieję, że to minie, ale od odstawienia pigułek minął już ponad miesiąc, a nie widać żadnych pozytywnych zmian. Obawiam się, iż te leki nieco mnie "rozregulowały". Mam na myśli sprawy umysłowe, nie fizyczne. Wiadomo, że facet często myśli o seksie, a dla mnie w chwili obecnej często taka myśl oznacza w następstwie masturbację, której częstotliwość w ostatnich tygodniach znacznie wzrosła. Zresztą, ciężko to nawet nazwać masturbacją, bo niegdyś potrzebowałem więcej czasu niż 30 sekund i paru ruchów dłonią. Musiałem poruszyć tę intymną sprawę, by lepiej zobrazować problem.
Nie piszę bowiem tego wszystkiego z powodu problemów z onanizmem, tylko problemu z seksem. Mam tylko jedno pytanie: czy powinienem umówić się ze specjalistą?