Ryzyko zajścia w ciążę przy regularnym stosowaniu tabletek antykoncepcyjnych
Choruję na kręgosłup oraz mam zapalenie stawu biodrowego. Z tego też powodu 12 stycznia zaczęłam przyjmować lek, który odstawiłam po 10 dniach, ponieważ źle się po nim czułam. Również od 13 stycznia do 19 stycznia przyjmowałam inny lek. 20 stycznia zgodnie z zaleceniami lekarza rodzinnego pojechałam do psychiatry i dostałam lek, którego wzięłam 2 tabletki (20 i 21 stycznia), odstawiłam go bo się okazało, że objawy depresyjne spowodował właśnie u mnie ten pierwszy oraz nie leczona niedoczynność tarczycy (od 21 stycznia biorę E*** 50). Od 17 stycznia chirurg przepisał mi 10 zastrzyków ketonalu, który skończyłam brać 26 stycznia. 27 stycznia ponownie poszłam do chirurga i dostałam lek, który także musiałam odstawić, ponieważ miałam po nich bóle żołądka (wzięłam 5 tabletek). 26 stycznia dostałam miesiączkę o czasie, taką jak zawsze, nie było to plamienie (od 14 lat biorę tabletki antykoncepcyjne). 30 stycznia zaczęłam przyjmować nowe opakowanie tabletek antykoncepcyjnych. Pomiędzy 12 stycznia a 5 lutego nie współżyliśmy z mężem tak dla pewności. 5 lutego w czasie brania 6 tabletki doszło do zbliżenia. Dzień wcześniej wzięłam 5 ostatnią tabletkę M*** (podobno nie osłabia działania tabletek antykoncepcyjnych). Tydzień później dopadły mnie wątpliwości, czy aby nie jestem w ciąży. 11 lutego (tydzień po stosunku) poszłam do ginekologa, który rozwiał moje wątpliwości co do ciąży, ale ziarenko zostało we mnie zasiane. Przepisał mi D*** w czopkach. Wzięłam przez dwa dni, bo na trzeci wymiotowałam żółcią i trafiłam na dyżur na pogotowie. 24 lutego dostałam okres (w czasie 7-dniowej przerwy). Trwał jak zawsze 4 dni +5 plamienie, tylko strasznie mnie brzuch bolał, tabletki przeciwbólowe nie pomagały. Dodam, że zawsze mnie boli, jak mam okres, ale tym razem ból był nie do zniesienia. Nie wiem może to stres tak działa na mnie. Może bym się nie przejmowała, ale w dniu kiedy byłam u ginekologa, po powrocie zauważyłam po uciśnięciu sutka wypłynięcie z niego przezroczystego, klejącego płynu, na drugi dzień następna wizyta u ginekologa, który kazał mi się nie nakręcać, bo tak może być. Czasami jest mi niedobrze (próba wątrobowa robiona ze 3 tygodnie temu, podwyższona) z piersi (tylko prawa) po naciśnięciu pojawia się kropelka płynu. No i tak się nakręcam od 4 tygodni (jakbym miała być w ciąży to kończyłby się 4 tydz., innej opcji nie ma). No i zastanawiam się, czy w trakcie regularnego przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych mogę być zajść w ciąży i czy wtedy, w czasie przerwy 7-dniowej, występuje krwawienie z odstawienia, czy też nie. Ile ludzi, tyle opinii. Jedni piszą, że jakby się było w ciąży przy regularnym braniu tabletek, to okresu nie ma, jeśli jest, to na pewno w ciąży się nie jest. Wiem, że troszkę namotałam, ale nie wiedziałam jak lepiej to napisać. Za odpowiedź z góry dziękuję.