Samotność i przygnębienie a początki depresji

witam Czuje samotnosc i przygnebienie. Mysle ze sklaniam sie w kierunku depresji. Milosc lecz skomplikowana jak cale zycie, dzieci maz i osoba trzecia. Prosze a raczej blagam o pomoc i slowa wsparcia i pokazanie kierunku myslenia
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Samotność, przygnębienie mogą być zwiastunami depresji, ale nie muszą. Nawet w bardzo trudnej sytuacji możemy sobie dać radę, jeśli nie wyczerpały się nasze wewnętrzne zasoby (zdrowotne, fizyczne, psychiczne itp.). Jeśli negatywna, obciążająca sytuacja trwa długo, wywołuje podobny skutek, jak nagły silny uraz i może spowodować wyczerpanie, wytrącenie z równowagi, uczucie utraty sensu i celu. Wówczas pomocne będzie skorzystanie z "zasobów zewnętrznych" - wsparcia i pomocy bliskich, przyjaciół, rodziny, dzieci, sąsiadów, a także psychologa. Proszę się rozejrzeć - przy Pani są osoby, które mogą Pani pomóc, często ich nie dostrzegamy i zapominamy o nich. Co do kierunku myślenia - proszę pomyśleć o sytuacjach, kiedy Pani czuła się lepiej i zastanowić się co Pani pomagało się tak czuć. Może Pani to wykorzystać, aby pomóc sobie w bieżącej sytuacji. Jeśli będzie Pani zbyt ciężko, proszę skorzystać z pomocy psychologa.
Renata Respondek

0
Mgr Adam Horak Psycholog
50 poziom zaufania

Aby poprawnie mówić o depresji (epizodzie depresyjnym) powinny wystąpić łącznie: problemy z koncentracją, poczucie winy i małej wartości, pesymizm, myśli samobójcze, zaburzenia snu i zmniejszony apetyt i trwać nieprzerwanie przez miesiąc. Depresja jest zaburzeniem o podłożu biologicznym i wiąże się niedoborem substancji chemicznej - serotoniny. Depresja przychodzi i odchodzi kiedy chce. Tak jak jesień. Trudno o jednoznaczną diagnozę depresji bez wywiadu lekarsko-psychologicznego na żywo. Tylko po co Pani potrzebny jest niewiele znaczący wpis w historii choroby i dodatkowe wydatki na lekarstwa, zadecydować może o nich tylko lekarz, skoro być może istnieją szanse na realne rozwiązanie problemów małżeńskich, o których zdaje się Pani wspominać. Proszę nie błagać. Pani ma prawo walczyć o uratowanie Państwa wspólnego szczęścia. Odrobina złości, tak uroczej w wydaniu kobiet, niejednokrotnie pomogła wielu smutnym osobom w pokonaniu ich kryzysów małżeńskich i nie tylko. Trzymam za Panią kciuki.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty