Witam!
Ściśle rzecz ujmując, nie jest to metoda antykoncepcyjna, ponieważ "wykorzystując" fakt, że kobieta jest płodna tylko przez kilka dni w cyklu i współżyjąc w tym okresie bez żadnych dodatkowych środków czy zachowań (typu stosunek przerywany), nie działamy właściwie przeciwko (anty) zapłodnieniu.
Jeśli jest Pani w 100% pewna momentu owulacji, to współżycie potem, aż do miesiączki, daje całkowitą pewność, że nie dojdzie do ciąży. Jest to bowiem okres bezwzględnej niepłodności (w przeciwieństwie do okresu zaraz po miesiączce, który nazywamy okresem względnej niepłodności). Najtrudniejsze jest okeślenie momentu owulacji. Zwykle zanim zacznie się to udawać, minąć musi kilka cykli uważnej, rzetelnej samoobserwacji. U niektórych kobiet dużym ułatwieniem jest fakt odczuwania tzw. bólu owulacyjnego.
Pomijając możliwość przeniesienia zakażeń, przed którymi chroni (częsciowo) jedynie stosowanie prezerwatyw, metody naturalne nie powodują żadnych zagrożeń, mają natomiast jedną podstawową zaletę - nie ingerują w naturę i dają głęboki wgląd w rytm własnego organizmu.
W kwestii samoobserwacji może Panią również zainteresować moja odpowiedź na inne pytanie: /pytania/jak-oblicza-sie-dni-plodne.
Pozdrawiam serdecznie!
