Senność i problem z koncentracją - co się dzieje?
Witam Państwa, mam 28 lat, borykam się z dziwnym problemem od ok. 8 lat. Dotyczy on mojej osobowości, pamięci, koncentracji. Na samym początku odczuwałem senność. Z biegiem czasu stawałem się coraz bardziej otępiały, tak jakbym tracił kontakt z rzeczywistością. Trudno mi było przeprowadzić z kimkolwiek rozmowę. Jak szedłem, miałem uczucie plątania nóg. Pamięć strasznie mi się pogorszyła (zamknąłem się w sobie, mógłbym rzec, że wpadłem w swego rodzaju depresję, unikałem rozmów w cztery oczy). Musiałem przeczytać kilkakrotnie, nawet 5 i więcej razy tekst, żeby zapamiętać jego cząstki. Podczas czytania miałem czasami zlewanie się obrazu i od razu stawałem się senny. Podczas każdej próby skupienia czułem ucisk w skroniach oraz w okolicach oczodołów i nosa.
Muszę się przyznać, że kilkukrotnie spróbowałem marihuany, ale nie były to jakieś wielkie ilości (sporadycznie, może z 20-30 razy w życiu). Od 5 lat nic nie brałem. Z biegiem czasu problem tak jakby troszkę zmalał. Nie miałem już tak wielkich ucisków i koncentracja mi się poprawiła, lecz oceniam to na 60%. Nadal brakuje mi tych 40%. Gdy rano wstaję, czuję się niewyspany, długo dochodzę do siebie, pamięć nie jest "świeża", rozmowa z kimś wciąż utrudnia mi życie, muszę dłużej się namyślać, a im dłużej myślę, tym bardziej czuję ucisk (lecz nie tak wielki jak kiedyś). Generalnie nikt nie wie, co się ze mną dzieje. Każdego dnia muszę się silnie koncentrować nad wszystkim, każda zmiana pogody (z dnia słonecznego na pochmurny) lekko mnie przytłacza. Jak jestem w pomieszczeniu, to łatwiej mi się skupić niż np. w obszarze dużego jasnego marketu.
Minęło już sporo czasu. Około rok temu na własną rękę, przez 4 miesiące, brałem N*** - muszę przyznać, że poprawiło się w tym okresie - wstawałem lżejszy, koncentracja lepsza - oceniam to na powrót do 75%. Przestałem brać i myślę, że zostało z tego na 68%. Powyższe problemy przeszkadzają mi w codziennym funkcjonowaniu, w próbach organizacji i strategicznym myśleniu. Zastanawiam się, czy nie spróbować kolejnej kuracji z N*** – skoro odczułem to wtedy, to może warto spróbować jeszcze raz, aż wyjdę z tego otępienia na 100%. Proszę o radę, do kogo ewentualnie się zwrócić (poza lekarzem pierwszego kontaktu). Za odpowiedź dziękuję.