Wódka pomoże na depresję?

Mam na imie Kaśka i mam 17 lat. We wrześniu zacznę 2 klasę liceum. Mam za sobą jedną nieudaną próbę samobójczą, pół roku terapii, która kompletnie mi nie pomogła, ale nie o to chodzi. Problemy u mnie pojawiły się, gdy zaczęłam zastanawiać się nad sobą, kim jestem, co jest dla mnie ważne, na czym mi zależy - bylo to jak miałam 12 lat, próba samobójcza - 14 lat.

W podstawówce zawsze zmieniałam "paczki", doklejałam się co chwilę do innych, długo szukałam swojego towarzystwa, w którym czułabym się dobrze. Byłam maskotką klasową na wycieczkach, w klasie, lubiłam być w centrum zainteresowania. Wszystkim się podobało - mieli małpę w cyrku. Problem polegał na tym, że gdy zaczynały się ferie czy wakacje nagle zamykali się wszyscy w swoich paczkach, a ja zostawałam sama. Wtedy zaczęły się doły.

Miałam 5 koleżanek bliskich już "na stałe", ale one chciały i chcą mnie kiedy jestem wesoła. Jak mam problem zachowują się tak, jakby nie chciały o tym słyszeć. Nie mogę na nie liczyć. Przestałam ufać ludziom, zaczęłam się zamykać, nie chciałam udawać, że wszystko jest OK, więc się oddaliłam od nich. Nie miałam innych koleżanek, więc siedziałam w domu przez wszystkie wakacje. Bałam się, że jak komuś zaufam, to zrani mnie, każdy myśli tylko o sobie, że nie mogę być taka naiwna.

W tym roku na wakacjach postanowiłam, że trudno, nie mam nic do stracenia - spotykam się z innymi ludźmi, innymi koleżankami. Gdy zaczynam się rozkręcać, ufać, gadam dużo rzeczy, śmieję się itd., to przychodzi zawsze taki czas, że dostaję znowu od tych ludzi "w twarz", znow to samo: "jesteś fajna jak jesteś wesoła, ale gdy masz problem, to już cię nie chcemy". Nie wiem co z tym robić. Zamknąć gębę na kłódkę i nikomu nie ufać? Taka tarcza obronna - nie douszczać ich do siebie i mieć gwarancję, że nigdy mnie nie skrzywdza? Czy iść do ludzi, ufać im, a potem każdym się rozczarowywać?

Mam jeszcze jeden problem związany z półmetkiem. Nigdy nie miałam chłopaka, sama nie wiem czemu - boję się panicznie, że wszyscy przyjdą z kimś, a mnie nikt nie zaprosi, że przyjdę sama, że będę czuła się upokorzona, żadna, nie warta nikogo. Mój ból i panika są tak wielkie, że jestem gotowa się zabić, żeby nie iść na ten półmetek. Nie mogę wymyślić, że jestem chora itd., bo wiadomo będzie, dlaczego nie chcę iść. Rodzice mi nie pomogą.

Kiedyś powiedziałam tak o, że nic mi się nie chce i zachowywałam się, jakbym miała doła, to odrazu do mnie matka, że znowu zaczynam i trzeba będzie latać po psychologach i żebym nie wydziwiała, bo ludzie mają większe problemy od moich. Chcę dodać na koniec, że mam 17 i pół roku - właściwie za pół roku będę pełnoletnia.

3 tygodnie temu wypiłam po raz pierwszy wódkę, a potem jeszcze na imprezie. Jeżeli dalej będę się tak czuć to myślę, że jak dostanę dowód, to mogę pić co 2 dzień. Czuję się wtedy wesoła, nie ma problemów, a ja nie wytrzymam już tego psychicznego bólu. Już mnie ciągnie, ale z kim pić i kto mi to kupi? To chyba mój jeden z aktualniejszych problemów. Jeżeli ma ktoś z was czas, to czekam na odp. Pozdrawiam

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!

Twoje problemy są poważne i negatywnie wpływają na Twoje samopoczucie. Jednak "leczenie" alkoholem nie jest wyjściem i rozwiązaniem. Alkohol przynosi ulgę, kiedy jesteś pod jego wpływem. W momencie trzeźwienia problemy wracają z jeszcze większą siłą. Jesteś młodą dziewczyną, a picie niszczy zarówno organizm, urodę, jak i psychikę. Nałóg alkoholowy robi z ludzi niewolników niemogących poradzić sobie normalnym życiem. Dobrze się zastanów zanim sięgniesz po kolejną dawkę "ukojenia" w kieliszku.

W kontaktach z innymi nie można zakładać, że wszyscy są źli i myślą tylko jak Ciebie zranić. Jeżeli za każdym razem masz takie podejście do innych, to oni też są nieufni. Odsuwasz się od ludzi, to oni odsuwają się od Ciebie. Nie musisz zawsze być wesoła, masz prawo do zmian nastroju. Jednak jeśli zawsze pokazujesz się jako osoba bez jakichkolwiek problemów, a nagle stajesz się smutna i przygnębiona, inni tego nie rozumieją.

Postaraj się być naturalna w nawiązywaniu nowych znajomości. Porozmawiaj ze swoimi dotychczasowymi znajomymi o tym, jak się czujesz i jak odbierasz ich zachowanie. Masz szansę dowiedzieć się, jak oni widzę tę sytuację i skąd ich reakcje.

Powinnaś też chodzić do psychologa. Jeśli nie chcesz chodzić na terapię, to spróbuj korzystać z pomocy psychologa, kiedy jest Ci ciężko. Korzystaj także z telefonu zaufania. Będziesz wtedy mogła porozmawiać o problemach i dostać potrzebną Ci w danej chwili pomoc. Jeśli poszukasz pomocy, to ją znajdziesz. Dzięki temu będziesz mogła łatwiej rozwiązać swoje problemy i odzyskać dobre samopoczucie. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty