Gdzie jest moje dziecko i czy ma ADHD?
Najgorsze jest to, że mam wrażenie, że on się uczy tylko „na chwilę” i nie wiem gdzie jest moje dziecko, że niby słucha a po chwili nie pamięta. Po prostu zapomina czego wcześniej się nauczył, tak jakby w jego mózgu było miejsce na tylko jedną partię materiału i tylko z jednego przedmiotu. Przyrodę uwielbia. Wychowawczyni z kl. 1-3 mówiła, że jak tylko omawiali przyrodę, dziecku aż oczy się świeciły z zachwytu. Ponadto Kamil po prostu musi się przez chwilę poruszać w ławce. Zakłada sobie bluzkę na głowę, chowa głowę pod parapet, macha nogami, wydaje różne odgłosy. Odrabianie lekcji w domu jest koszmarem. Ponadto ma stwierdzoną nadwrażliwość na dźwięki. Jest to tylko część problemów. Czuję się pozostawiona na pastwę losu. Nie wiem, gdzie szukać pomocy. Boję się, co będzie dalej z Kamilem.
W PPP najpierw pani pedagog stwierdziła dysleksję. Kazała zrobić dziecku badanie słuchu i wzroku. Doniosłam wymagane badania, po czym przez 3 miesiące nie mogłam doprosić się o opinię, a przecież nadal nie wiem gdzie jest moje dziecko. Po otrzymaniu wybłaganej opinii, ze zdziwieniem stwierdziłam brak niektórych istotnych informacji przekazanych mi ustnie przez panią pedagog (w tym stwierdzenia dysleksji). Nie zależy mi na dysleksji u mojego dziecka, ale do licha, mógłby mi ktoś wreszcie powiedzieć, jak ja mam pracować z dzieciakiem i gdzie jest moje dziecko. Podporządkowałam Kamilowi wszystko, wychowawczyni z klas młodszych stwierdziła, że dzięki mnie otrzymywał promocję do klas starszych, ale po trzecim teście załamałam się. Zwątpiłam, czy to wszystko ma sens. Nie widzę efektów, boję się o przyszłość mojego dziecka, martwię się, że nauczyciele ze starszych klas nie będą mieli tyle cierpliwości do mojego syna. Staram się nie denerwować na dziecko, ale jak słyszę teksty typu : „Tak, bo ja jestem głupi”, „Nie interesuje mnie to”, „Nie potrafię”, to naprawdę mnie trafia, a przy tym to „zawieszanie się”... Pracujemy do pewnego momentu i dalej ani rusz i zazwyczaj Kamil „wykłada się” na łatwiejszych zadaniach, które przed chwilą rozwiązywał. Przerwy w pracy nie pomagają, bo po nich Kamil nie ma chęci do pracy i już zupełnie nie wiem gdzie jest moje dziecko mentalnie.
Matko, co jeszcze... Teraz już nie tak często, ale też jeszcze czasami ma takie „ataki”, że zaczyna strasznie szaleć, bić się z bratem, krzyczeć, skakać. Jest wtedy nie do opanowania. Sam też nie może się uspokoić. Gdy był młodszy, szalał, aż się w końcu rozpłakał. Zapewniam, że to jeszcze nie wszystko. Bardzo proszę o pomoc, co zrobić i gdzie jest moje dziecko, jak mam przywrócić go do normalności. Gdzie mam się zgłosić, jakie ćwiczenia stosować? Kto może mi pomóc?