Gdzie jest moje dziecko i czy ma ADHD?

Bardzo proszę o pomoc, bo w moim mieście Państwowa Poradnia Pedagogiczna, do której co chwilę jestem kierowana z dzieckiem, nie bardzo radzi sobie z problemami dzieci. Jestem wściekła i zrozpaczona, czasami bezradna, bo nie wiem gdzie jest moje dziecko. Mam dziesięcioletniego syna Kamila. W obecnej chwili rozpoczął naukę w 4 klasie szkoły podstawowej. Od 1 klasy ma problemy z nauką, koncentracją. Naprawdę staram się pomagać mu jak potrafię ale gdzie jest moje dziecko z myślami. Mały ma problem z ortografią (błędy czysto ortograficzne, a zna zasady, zjadanie literek, mylenie liter podobnych graficznie, problemy ze zmiękczeniami), problem z czytaniem udało nam się rozwiązać po 3 latach nauki w domu i szkole. Z matematyką też ma problem (dodawanie z przekroczeniem progu opanowaliśmy w 2 klasie, odejmowanie idzie bardzo ciężko, tabliczkę mnożenia niby zna, ale metodą „kombinowaną”, trochę mnoży, trochę dodaje, mnożenie przez 9 liczy na palcach, dzielenie jest czystą porażką).

Najgorsze jest to, że mam wrażenie, że on się uczy tylko „na chwilę” i nie wiem gdzie jest moje dziecko, że niby słucha a po chwili nie pamięta. Po prostu zapomina czego wcześniej się nauczył, tak jakby w jego mózgu było miejsce na tylko jedną partię materiału i tylko z jednego przedmiotu. Przyrodę uwielbia. Wychowawczyni z kl. 1-3 mówiła, że jak tylko omawiali przyrodę, dziecku aż oczy się świeciły z zachwytu. Ponadto Kamil po prostu musi się przez chwilę poruszać w ławce. Zakłada sobie bluzkę na głowę, chowa głowę pod parapet, macha nogami, wydaje różne odgłosy. Odrabianie lekcji w domu jest koszmarem. Ponadto ma stwierdzoną nadwrażliwość na dźwięki. Jest to tylko część problemów. Czuję się pozostawiona na pastwę losu. Nie wiem, gdzie szukać pomocy. Boję się, co będzie dalej z Kamilem.

W PPP najpierw pani pedagog stwierdziła dysleksję. Kazała zrobić dziecku badanie słuchu i wzroku. Doniosłam wymagane badania, po czym przez 3 miesiące nie mogłam doprosić się o opinię, a przecież nadal nie wiem gdzie jest moje dziecko. Po otrzymaniu wybłaganej opinii, ze zdziwieniem stwierdziłam brak niektórych istotnych informacji przekazanych mi ustnie przez panią pedagog (w tym stwierdzenia dysleksji). Nie zależy mi na dysleksji u mojego dziecka, ale do licha, mógłby mi ktoś wreszcie powiedzieć, jak ja mam pracować z dzieciakiem i gdzie jest moje dziecko. Podporządkowałam Kamilowi wszystko, wychowawczyni z klas młodszych stwierdziła, że dzięki mnie otrzymywał promocję do klas starszych, ale po trzecim teście załamałam się. Zwątpiłam, czy to wszystko ma sens. Nie widzę efektów, boję się o przyszłość mojego dziecka, martwię się, że nauczyciele ze starszych klas nie będą mieli tyle cierpliwości do mojego syna. Staram się nie denerwować na dziecko, ale jak słyszę teksty typu : „Tak, bo ja jestem głupi”, „Nie interesuje mnie to”, „Nie potrafię”, to naprawdę mnie trafia, a przy tym to „zawieszanie się”... Pracujemy do pewnego momentu i dalej ani rusz i zazwyczaj Kamil „wykłada się” na łatwiejszych zadaniach, które przed chwilą rozwiązywał. Przerwy w pracy nie pomagają, bo po nich Kamil nie ma chęci do pracy i już zupełnie nie wiem gdzie jest moje dziecko mentalnie.

Matko, co jeszcze... Teraz już nie tak często, ale też jeszcze czasami ma takie „ataki”, że zaczyna strasznie szaleć, bić się z bratem, krzyczeć, skakać. Jest wtedy nie do opanowania. Sam też nie może się uspokoić. Gdy był młodszy, szalał, aż się w końcu rozpłakał. Zapewniam, że to jeszcze nie wszystko. Bardzo proszę o pomoc, co zrobić i gdzie jest moje dziecko, jak mam przywrócić go do normalności. Gdzie mam się zgłosić, jakie ćwiczenia stosować? Kto może mi pomóc?
MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam ciepło!

Opisane przez Panią zachowania i reakcje syna bardzo mocno korespondują z obrazem klinicznym ADHD, ale oczywiście postawienie diagnozy drogą wirtualną jest niemożliwe. Dzieci nadpobudliwe psychoruchowo z deficytami uwagi często zostają wyposażone w etykietę „trudny uczeń”, u którego doszukuje się różnych deficytów parcjalnych, jak dysleksja czy dyskalkulia. Niepowodzenie szkolne często odbierają maluchowi motywację do dalszej nauki i pogarszają pozycję dziecka w klasie. Dziecko z ADD czy ADHD szybko się męczy mentalnie, szybko zapomina, szybko się dekoncentruje, nudzi, poszukuje alternatywnych zainteresowań, które i tak pasjonują na krótko. Maluchy nadpobudliwe psychoruchowo w młodszym wieku są odbierane jako żywe dzieci, problemy pojawiają się, podobnie jak w przypadku Kamila, wraz z obowiązkiem nauki szkolnej.

Dziecku trudno wysiedzieć w ławce przez 45 minut. Rozprasza się pod wpływem, np. bodźców zza okna klasy. Więcej na ten temat może Pani przeczytać tutaj:

http://portal.abczdrowie.pl/adhd-a-problemy-w-szkole
http://portal.abczdrowie.pl/dzieci-z-adhd-jak-mozna-im-pomoc
http://portal.abczdrowie.pl/leczenie-adhd

Jak pomóc Kamilowi w nauce? Na początku dziecko powinno być dokładnie zdiagnozowane pod kątem ADHD, by następnie w oparciu o konkretne rozpoznanie wypracować konkretne strategie radzenia sobie, by móc zaproponować konkretny program terapii. Musi Pani zdawać sobie sprawę, że dzieci z ADHD wymagają wsparcia ze strony swoich rodziców. Kamil potrzebuje zachęty, motywacji, organizowania warunków nauki, bo samemu ciężko mu się do tego zmobilizować. Są to niestety konsekwencje tego zaburzenia. Jeśli chodzi o pomoc w nauce, najważniejsza zasada to zasada trzech „R” – rutyna, regularność, repetycja, czyli nauka powinna odbywać się o regularnych porach, w tym samym miejscu, najlepiej w tym samym czasie każdego dnia, w miejscu cichym, które redukuje możliwość dekoncentracji dziecka, a nauczane treści powinny być systematycznie powtarzane. Najlepiej, by przy biurku, przy którym uczy się chłopiec nie było żadnych obrazków, tylko biała ściana. Wówczas wzrok dziecka ma szansę koncentrować się wyłącznie na treści podręcznika.

Zachęcałabym Panią do udziału w warsztatach dla rodziców dzieci z ADHD, na których mogłaby Pani poznać szczegółowe metody nauczania i strategii pomocy synowi w koncentracji uwagi. Jeśli chodzi o niezdolność syna do dłuższego skupienia się nad nauką, najlepszym sposobem na dzieci nadpobudliwe jest wysiłek fizyczny. Niech dziecko pójdzie na dłuższy spacer, pobiega na boisku, popływa na basenie – kiedy wróci zmęczone, będzie łatwiej mu skupić się na nauce. Można stosować też krótsze lub dłuższe przerwy, wykorzystując je także na eksploatację sił. Z czasem przerwy na odpoczynek umysłowy można zacząć skracać. Warto zachęcać dziecko, by powtarzało własnymi słowami to, co Pani mu czyta oraz angażować syna w prace manualne, które uczą cierpliwości i bycia skrupulatnym. Musi pamiętać Pani także o chwaleniu dziecka za każdy najmniejszy postęp, to wzmacnia w dziecku motywację wewnętrzną i chęć starania się. Należy pracować małymi krokami, wyznaczać mniejsze cele i w miarę postępów podnosić poprzeczkę.

Pomocne może być zastosowanie tzw. polityki żetonowej, polegającej na zbieraniu punktów przez syna, które można wymienić na konkretne nagrody, np. możecie ustalić wspólnie, że za każde 10 minut nauki przysługuje 1 punkt, a suma 10 punktów pozwala na wymianę ich na nagrodę, np. wyjście na lody czy do kina. Więcej wskazówek może znaleźć Pani na stronie Stowarzyszenia na rzecz dzieci z Nadpobudliwością Psychoruchową w zakładce „Dziecko z ADHD” oraz dowiedzieć się o prowadzonych szkoleniach, np. „Nowatorskie metody pracy z dzieckiem z ADHD” – link: http://www.adhd.rzeszow.pl/

Pozdrawiam i życzę powodzenia  

0

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję, że Pani do Nas napisała.

Z Pani relacji wnioskuję, że wskazana byłaby diagnostyka neurologiczna
i neuropsychologiczna (celem oceny ewentualnych zaburzeń poznawczych, testy pamięciowe).

Z przesłaniem pomyślności i wytrwałosci dla Pani i Syna,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty