Żeby chciało się chcieć - jak sobie poradzić z depresją?
Witam. Mam na imię Marcin i mam 20 lat. Dziś pogodziłem się/uświadomiłem sobię, że powodem moich problemów może być depresja. Przez cały czas bałem się tej nazwy, odrzucałem ją od siebie. Powtarzałem sobie, że nie jestem chory, że muszę wziąć się w garść, ale nie potrafiłem... Mniej więcej od dwóch lat mam problem ze sobą. W szkole nie potrafiłem się skupić na niczym, na lekcje zabierałem sobie książki, które mnie interesują, ale nawet na nich nie mogłem skupić myśli, siadałem w ostatniej, opierałem głowę o ścianę lub kładłem na ławce i znikałem... Maturę zdałem bez problemu, ale ledwo mnie do niej dopuszczono.
Mam w głowie miliony pomysłów, tysiące planów, ale za nic nie mogę się zabrać, tracę wiarę, myślę, że i tak się nie uda. Mam coś zrobić, a w końcu leżę w łóżku podłamany. Właśnie jestem w trakcie zakładania firmy. Według doradcy i osób, których się pytałem, to bardzo dobry pomysł, ale ja i tak co chwila tracę wiarę i wszystkie sprawy przedłużam. Wiele dni siedzę w pokoju i nic nie robię, a mam chęć. Nie wiem, dziwne to. Czuję, że zmarnowałem masę czasu i nie chcę, żeby tak było dalej. Boję się iść do państwowej przychodni, bo nie chcę, żeby potraktowano mnie rutynowo, a poza tym boję się tego, co może mi powiedzieć lekarz. Poproszę o poradę, gdzie mogę się skierować w Warszawie. Pozdrawiam