Dzień dobry,
w Pani zębie rozwijała się próchnica, która w końcu zainfekowała miazgę zęba. Na pewno konieczne było usunięcie wypełnienia, oczyszczenie zęba, a na koniec usunięcie martwej miazgi i oczyszczenie kanałów. Skoro ząb miał zgorzel, lekarka obawiała się, że bakterie z kanałów mogły dotrzeć już do ich końca i przez otwór na czubku korzenia, przedostać się do ozębnej. W takiej sytuacji wyczyszczenie kanałów uwalnia co prawda ząb od bakterii, ale mogą znajdować się one jeszcze w okolicy okołowierzchołkowej zęba. We wczesnej fazie rozwoju zgorzeli, na zdjęciu rentgenowskim często nie można zauważyć żadnych patologicznych zmian. Po wstępnym oczyszczeniu i zamknięciu zęba, bakterie mogą rozwijać się dalej i wydalać produkty przemiany materii w postaci gazu, czego dowodem jest wzrastające ciśnienie w zębie, ból, niemożność nagryzania na ząb, a czasem uczucie, że zrobił się wyższy niż wszystkie inne. Założone do ubytku lekarstwo miało za zadanie dodatkowo dezynfekować kanały i działać bakteriobójczo. Czasem jednak w zębie pozostaje jeszcze tyle ukrytych bakterii, że jeżeli ciśnienie w zębie wzrasta, pomóc może tylko niezwłoczne, ponowne otwarcie kanałów i ich przepłukanie. Stąd wzięło się ostrzeżenie, że jeżeli ząb zacznie boleć trzeba szybko udać się do dentysty. Leczenie nie było jeszcze zakończone i Pani lekarka na pewno zamierzała na kolejnej wizycie ostatecznie doczyścić i wypełnić kanały. Długie płukanie zęba przez lekarza odpowiednimi płynami dezynfekującymi, zabezpieczenie zęba przed reinfekcją w trakcie leczenia, przy pomocy specjalnej gumy czyli koferdamu, zlokalizowanie wszystkich kanałów przy pomocy mikroskopu, pozwala na dość skuteczne zwalczenie zgorzeli. Pozdrawiam Urszula Jarosz
