Agresja i przemoc w małżeństwie
Witam :) Pisze w sprawie mojego męża.jesteśmy razem 4 lata, w tym 2 lata po ślubie który wzięliśmy bardzo młodo (20 lat) ze względu na moją ciążę i presje jaka była wywierają na nas przez rodziców. Pomimo ze poradzilismy sobie z tym finansowo i życiowo to mam wrażenie ze psychicznie nie byliśmy gotowi. Mój mąż właściwie już po kilku miesiącach naszego związku zaczął wykazywać zachowania agresywne z tym że tego nie zauwazalam bądź tłumaczyłam na różne sposoby. Z czasem te zachowania urosły do takiego stopnia ze zaciska pięści, w charakterystyczny sposób wykrzywia twarz i w szale potrafi z całej siły po kilka razy mnie kopnąć, popchnąć, szarpać lub uderzać z pięści w różne czeani ciała, czasami uderza też otwarta dłonią w tył głowy. Podczas takiego ataku grozi mi ze mnie zabije, próbuje zastraszyć i przeraźliwie przeklina. Skutkiem tego ataku jest moje posiniaczone ciało i dziecko którego nie można uspokoić. Nie ukrywam że ja też jestem osobą impulsywna i nie potrafię nadstawic policzka i na ataku agresji często odpowiadam agresja fizyczną lub słowna. Nasi rodzice i przyjaciele uwazaja ze mam wspanialego meza, bo wszystkim opowiada jak bardzo mnie kocha. Az glupio mi sluchac tych klamstw. Najgorsze jest chybabto ze on w to wierzy i nie wiem...nie widzi problemu? Straciliśmy z mężem resztki szacunku do siebie. Z zewnatrz wygladamy na kochajaca sie rodzine, mamy zadbane, madre dziecko i pieknie urzadzone mieszkanie ale za zamknietymi drzwiami rozgrywa sie dramat. Najbardziej jednak szkoda mi naszego dziecka.Gdyby nie ono już dawno zostawilabym męża, gdyż uwazam ze jest toksyczna osoba i wspólnie tworzymy toksyczny związek. Czy jest dla nas ratunek ? Czy ataki agresji można całkowicie wyeliminować tak aby sie nie powtarzały ? Czy stracona twarz i szacunek da się odzyskać?Ja u siebie podejrzewam depresję. Nie mam energii do życia. Wykonuje absolutne minimum, mam kłopoty z snem. Nic mnie nic cieszy, nieam ochoty wychodzić z łóżka. Do jakiego specjalisty zwrocic sie po pomoc? Proszę pomóżcie!