Boję się, że skrzywdzę moje dziecko. Czy to możliwe?
Leczę się na nerwicę lękową od 10 lat, chodziłam na terapię grupową, brałam już różne leki. Wcześniej miałam największe obawy przed śmiercią, bałam się że umrę, miałam bóle serca, poty i wszystkie inne, balam się wychodzić z domu, nie wychodziłam za próg domu w ogóle, przez rok już całkiem, a wcześniej tylko z kimś. Podleczyłam się trochę.
Tak ciągnęły się jakoś te lata. Dostałam jakichś lęków - bałam się, że komuś coś zrobię albo sobie. Później zrobiłam prawo jazdy i przez ponad rok miałam spokój, cieszyłam się życiem, brałam trójpierścieniowy lek przeciwdepresyjny raz na jakis czas i lek uspokajający - połówkę gdy się źle czułam, a było to raz na dwa miesiące, ale od wczoraj znowu mnie dopadło. Boję się, że mogę coś zrobić swojemu synkowi, boję się noży i wszystkiego niebezpiecznego, czym mogłabym kogoś skrzywdzić, najbardziej boję się o synka. Wzięłam dzisiaj znowu połowę leku przeciwdepresyjnego, ale po nim mam jakieś pobudzenie i sciśnięcie, wzięłam też połowe leku uspokajającego, staram się sobie radzić, ale nie daję rady - czy jest możliwe, że zwariuję i przestanę panować nad sobą.
Czy mogę zrobić komuś krzywdę? Boję się. Zastanawiam się co by się stało gdybym nad sobą nie zapanowała, błędne kolo, o nikogo się nie boję tylko o synka - niewinną istotkę, bezbronną, moją kochaną.