Brat po detoksie znowu pije - co robić?
Witam, Mój brat jakiś miesiąc temu trafił na detoks. Wyszedł i przez około tydzień nie pił. Było w porządku - w domu sytuacja wracała do normalności, rodzice byli wyraźnie w lepszych nastrojach i w ogóle było dobrze. Wydawało się, że brat nie będzie już pił, że zrozumiał iż ma problem i nie może żyć w ten sposób. Nieststy po tygodniu wszystko się zmieniło. Z początku pił 1 piwo (a przynajmniej tak twierdził) co 2-3 dni, ale później znowu popijał więcej i częściej. Z początku pił "tylko" piwo, ale później ewidentnie czuć było od niego też wódkę. No i w końcu teraz pije jak przedtem. W domu znowu ciągłe kłótnie, złości i płacz. Rodzice nie mają już siły. Podupadli na zdrowiu. Jest coraz gorzej. Mama boi się, że po pijaku brat może im coś zrobić. Zauważyłam, że brat zrobił się trochę nerwowy, agresywny jak popije. Wdaje się w kłótnie z tatą. Rodzice nawet kazali mu się wyprowadzić, ale on nic z tego sobie nie robi. Przeszukali wszystkie miejsca, w których brat chował alkohol i teraz on ukrywa picie w budzie dla psa. Rodzice mówią, ze nie maja już siły do tego wszystkiego. A na dodatek dziadek się pochorował.
Ja nie mieszkam z nimi, ale staram się im pomagać w miarę możliwości. Mam swoją rodzinę. Wszyscy, czyli ja, rodzice i moje rodzeństwo starają się z nim rozmawiać, przemówić mu do rozumu, ale on albo się nie odzywa, albo mówi: "no" i dalej robi swoje. Lekarz na detoksie powiedział, że jak dalej będzie pił to może mieć majaczenia alkoholowe. Wiem na czym to polega. Mówimy mu to, ale do niego to chyba nie dociera. Aha, wspomnę jeszcze, że brat chodzi (przynajmniej tak mówi) na spotkania grupowe AA, ale według mnie to rozmija się z celem, skoro on i tak nie zamierza przestać pić. Naprawdę martwię się o rodziców, bo widzę w jakim są stanie psychicznym i fizycznym. Proszę o jakąś radę, pomoc, wyjaśnienie. A może po prostu to wszystko nie ma sensu?