Chciałbym zmienić siebie. Jak to zrobić?
Serdecznie witam. Jestem 26 letnim mężczyzną z umysłem nastolatka. Od 3 lat jestem mężem i ojcem, z czego jestem strasznie dumny. Pracuję, na dwa etaty. Z pierwszej pracy gdzie jestem zarejestrowany jestem zadowolony, ale, jak zawsze, jest jakieś „ale” - powoli zaczyna mnie już nudzić.
Zazwyczaj jestem uśmiechnięty, ale tylko w towarzystwie, gdy jestem sam nastrój zmienia mi się o 180 stopni. Uwielbiam muzykę filmową o nucie melancholijnej. Gdy wokół mnie jest wielu ludzi, albo moja żona jestem uśmiechnięty, radosny, szczęśliwy i szalony. Z obserwacji mojej, moich bliskich i wysłuchaniu ich opinii na mój temat stwierdziłem, że w oczach innych ludzi jestem postrzegany jako radosny chłopak, marzyciel i romantyk, uczciwy i tolerancyjny opiekuńczy i przesadnie się martwiący. Ale także, że mam chwiejny nastrój, nerwowy i nie cierpliwy.
Piszę to wszystko po to, bo być może ktoś albo nawet sam fakt, że to napisałem pomoże mi z moimi problemami. Pierwszy problem, z którym mam problemy to zakupoholizm. Często gdy zachodzę do sklepu to nie mogę wyjść z pustymi rękoma, albo gdy nie ma zbyt dużego nakładu finansowego w domu to kupuję to co nie jest wcale mi, mojej rodzinie, potrzebne. Przez to wprowadziłem się w długi, na chwilę obecną mam na głowie 3 kredyty i 3 karty kredytowe, które powoli spłacam, dzięki pomocy mamy jest lżej, starcza na jedzenie. Wszystko przez to, że chcę mieć wszystko na raz.
Problem drugi to alkohol, choć nie pije często to mam z nim problem taki, że nie potrafię powiedzieć sobie dość i upijam się aż odpłynie moja świadomość. Trzeci problem, o którym jest mi wstyd pisać to onanizacja. Sprawia, że czuje się gorszy, obrzydliwy lecz wciąż to robię o tym nie wie moja, żona boje się jej o tym powiedzieć, ale chciałbym, może Ona by mi w tym pomogła?
Czwarta sprawa, o której chciałbym porozmawiać, ale nie wiem czy można to nazwać problemem jest sumienie. Wiele błędów popełniłem w swoim życiu, za które głęboko żałuje, które mnie męczą i powodują, że czuje się nie dowartościowany.
Chciałbym opisać trochę swoją osobowość z mojego punktu widzenia: często mam problem z powiedzeniem "nie" jak ktoś mnie o coś prosi nawet wtedy, gdy nie powinienem pomagać, bo źle na tym wychodzę. Gdy coś mnie gryzie i męczy mój umysł to nikomu nic nie mówię i zamęczam się sam w samotności. Choć wydaje mi się podświadomie, że problemy mnie nie obchodzą to wiem, że tak nie jest i przejmuje się wszystkim i wszystkimi. Najbardziej czego się boje to stracić żonę i i synka. Ale czasami podejmuje niewłaściwe decyzje przez, które mogę ich stracić.
Pytanie brzmi: jak mógłbym zmienić siebie? Jak stać się dojrzałym na tyle, by móc w pełni cieszyć się życiem z rodziną? Co mam zrobić, żeby lepiej rozwiązywać swoje problemy? Jak rozmawiać z żoną o problemach? Trochę to chaotycznie wszystko wygląda, ale nie wiem co już mam z sobą zrobić. Serdecznie dziękuje za odpowiedź.