Nie potrafię nad sobą panować, często używam siły. Co mam zrobić?
Mam 21lat, jestem żoną i matką. Zacznę od tego, że bardzo jest mi źle ze sobą. Nie kontroluję się. Z mężem znamy się już 7 lat, małżeństwem jesteśmy 3 lata i szczerze wątpię, by przetrwało dłużej. Kilka lat temu, kiedy zaczynaliśmy ze sobą być, mój wtedy chłopak bardzo często mnie oszukiwał, okłamywał. Teraz jest lepiej, jeśli chodzi o oszustwa. Mój problem dotyczmy tego, że nie daję mężowi żadnej "wolności", a kiedy zdarzy się, że gdzieś wyjdzie, zaczyna się... Od przekroczenia progu, krzyczę, popycham, biję, wyrzucam wszystkie żale, często nie trafne, z góry zakładam, że wcale nie był tam gdzie mówi. Nie wiem czy kiedykolwiek zaufam mężczyźnie. I z czego bierze się ta moja "nerwica". W czasie takiej domowej "akcji" często robię i mówię to, czego nie myślę, czego nie powinnam... i w zamian słyszę to samo. Mamy 3-letniego syna, który ostatnio powiedział, cytuję: "Mamo, nie strzelaj mojego tata". I co wtedy takiemu dziecku powiedzieć, co zrobić z własnym JA? Niedługo nikt nie będzie chciał żyć z taką wariatką i w końcu zostanę sama jak palec.