Co mam zrobić, gdzie się udać po poradę?

Mam 35 lat, w ubiegłym roku na wiosnę poszłam z rodziną na spacer, wróciliśmy do domu i po kilku kęsach wydawało mi się, że zemdleję. Bolała mnie z prawej strony szyja, a w gardle czułam gulę. Pojechaliśmy do lekarza, dostałam lekarstwa i wszystko miało być ok, a nie było i nie jest. Odwiedziłam 100 lekarzy, od laryngologa do neurologa, i każdy twierdził, że jestem zdrowa, ale ja w to specjalnie nie wierzyłam. W efekcie wystąpiły uciskowe bóle głowy i strach, czasami miałam i mam wrażenie, że umieram, a jedyną iskierką do życia pozostają moje maluchy. Mam 2 małych dzieci.

Ze 2 miesiące temu uświadomiłam sobie, że to sprawa mojej psychiki, czasami nachodzą mnie dziwne myśli, których się sama boję, a każdy dzień jest dla mnie męką. Serce mi wali, czuję się nieobecna i jakbym miała zaraz zemdleć. Boję się wychodzić z domu - jak wyjdę, to czuję się jakbym chodziła pijana, trudno mi się przystosować do nowego otoczenia.To co mnie kiedyś cieszyło, teraz nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Totalna tragedia. Bardzo się martwię, nigdy wcześniej tak nie było, co to jest? Jak mam się tego pozbyć? Proszę o pomoc.

KOBIETA, 35 LAT ponad rok temu

Rozpoznanie nerwicy

Paulina Witek Psycholog, Warszawa
74 poziom zaufania

Witam Panią serdecznie,

Nie wiemy kilku istotnych kwestii, m.in. do lekarzy jakiej specjalizacji się Pani udała poza laryngologiem i neurologiem, oraz jakie leki Pani brała. Niemniej jednak z przedstawionego opisu wynika, że objawy mają podłoże nerwicowe. Wspomina Pani o spacerze z rodziną, po którym pojawiły się nieprzyjemne dolegliwości. Czy na tym spacerze poruszony został jakiś nieprzyjemny temat, być może dowiedziała się Pani czegoś nieprzyjemnego? Pisze Pani również o dwójce małych dzieci, które są jedyną iskierką życia.

Nie znam Pani sytuacji osobistej, ale relacje w rodzinie, o której Pani pisze, stosunek do ojca dzieci itp. mogą mieć związek z pojawieniem się wspomnianych objawów. Natomiast lęk przed ponownym ich wystąpieniem, przed wyjściem z domu - "bo może znowu będę się czuła tak dziwnie i obco, jak nie ja", przed dziwnymi i przerażającymi myślami powoduje jeszcze większy lęk. W efekcie objawy rzeczywiście się pojawiają. W ten sposób tworzy się mechanizm zamkniętego koła, trudny do przerwania bez pomocy specjalisty. Mam na myśli wykwalifikowanego psychologa, najlepiej psychoterapeutę.

Najważniejsze jest to, że Pani objawy mają konkretną przyczynę, a z pomocą psychologa uda się ją pokonać. Proszę zgłosić się do Poradni Zdrowia Psychicznego lub na wizytę prywatną do specjalisty, który zajmuje się zaburzeniami nerwicowymi, depresyjnymi itp. Jeżeli trafi Pani na psychologa, który Pani nie zrozumie, z którym nie uda się nawiązać fajnego kontaktu, proszę nie zniechęcać się i szukać dalej. Czasem nie od razu udaje się trafić na dobrego psychoterapeutę, to sprawa bardzo indywidualna. Często potrzeba dwóch-trzech spotkań, aby się o tym przekonać.

Najważniejszą rzeczą jest uświadomienie sobie, że jest to stan przejściowy. Proszę dać sobie przyzwolenie na pojawianie się tego typu myśli, o ile to możliwe nie koncentrować się na tym. One są bardzo nieprzyjemne, ale proszę spróbować "odstawić je na bok". Tak, jakby chciała Pani do siebie powiedzieć: "Czuję lęk i smutek. Boję się swoich myśli, ale w tej chwili nie mam na was czasu, zajmę się tym później". Przynajmniej w ten sposób proszę postępować do czasu wizyty u psychologa, do której gorąco Panią namawiam. Dobrze byłoby również zająć się jakąś aktywnością fizyczną, na przykład jazdą na rowerze, joggingiem, pływaniem. Przynajmniej pół godziny-godzinę dziennie. Wysiłek fizyczny pomaga odreagować takie napięcie psychiczne i je zmniejszyć.

Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty