Co mam zrobić z depresją, wybuchowością i myślami samobójczymi?
Mam 19 lat. Mam napady głębokiej depresji, nieznośnie wahania nastroju, nie potrafię panować nad sobą. Z godziny na godzinę zmieniam się ze złośliwego furiata w cichego, płaczliwego człowieka z beznadziejnie głęboką depresją. Nie panuję nad sobą. Z czasem nauczyłem się wybuchać tylko w samotności. Pragnę towarzystwa i wsparcia, ale gdy tylko ktoś chce mi pomóc uciekam i zamykam się w sobie. Cierpienie przełożyło się na głodówkę, autoagresję. Nienawidzę ludzi jednocześnie wiedząc, że tylko bliskość może mi pomóc. Nie wiem kim jestem, już zapomniałem jaki mam być, jaki chcę być. Te zmiany nastroju a raczej całego charakteru stają się coraz bardziej nieznośne. Od kilku dni myślę o samobójstwie z taką samą siła jak o tym, że chcę pomocy. Jestem teraz w beznadziejnym stanie, wizytę mam na 7 stycznia, nie wiem czy wytrzymam. Wstydzę się zdzwonić na jakieś linie zaufania, a tym bardziej powiedzieć o moim problemie najbliższym. Najgorsze jest, że oni widzą jak nieraz się zachowuje. Nie reagują w ogóle. Staram się kryć wszystko w czterech ścianach pokoju. Mam nieraz takie napady, że naprawdę boję się o swoje życie. Jeśli będę na skraju załamania to czy mogę się po prostu zgłosić do szpitala? Takiego normalnego - w moim mieście nie ma szpitala psychiatrycznego.