Wszystko zaczęło się 16 sierpnia, kiedy niechcacy za szybko wstałem i lekko zakręciło mi się w głowie po cxym również lekko uderzyłem się o ścianę. Zdarza mi się coś takiego raz na jakiś czas. Jednak wtedy bardzo bardzo się przestraszyłem, pomyślałem że to może jakiś rak
mózgu i poszedłem z tego stresu spać. Na drugi dzień zaczęły się u mnie
bóle głowy, są w raz w potylicy, raz w
uchu, raz w skroniach i raz w czole. Dodam że
ból nie jest silny, jest słaby, lekki. Często o nim zapominam gdy coś robię, nie zaburza on równowagi ani innych, normalnie się skupiam i uczę. Początkowo od tamtej sytuacji przez ok 2 tyg stres był silny, trzymał mnie i nie ustępował. Dopiero od ostatniego czasu się uspokoiłem, ale tydzień temu znów zauważyłem coś dziwnego. Dokładniej tourosla mi potylica z dwóch stron, jest takie zgrubienie, jeśli jednak dotknę w środek trgo to czuje taka miękka kuleczkę która łatwo się porusza gdy dotykam ją palcem. Znów zauważyłem coś dziwnego, dokładniej z tyłu głowy poczułem że kość lekko mi zgrubiała. Nie wiem czy mi się tylko zdaje bo teraz zacząłem się tam często dotykać i badać. Dodam że ból głowy najczęściej jest tylko z lewej strony głowy, dużo rzadziej z prawej chociaż też mi się zdarza. Gdy szybko bije mi serce czuje jak
krew pulsuje mi do mózgu, nie wiem czy to wszywtko normalne. Byłem u lekarza bodsjze 2 razy, pierw zrobilem badania krwi, wyszedł mi malutki brak
żelaza i
OB 15. Drugi raz lekarz powiedział mi że to wszystko sobie już bzduram i powinienem skorzystać z pomocy psychologa. Za miesiąc mam wizytę u neurologa. Nie stresuje sie juz tak bardzo natomiast mam pewne obawy, boję się że to coś poważnego bo zawsze gdy wpisuje w internet swój problem który dotycxy bolu głowy pojawiają się też różne
nowotwory co bardzo mnie stresuje, a bol głowy nie jest ciężki,tylko bardzo słaby i lekki. Proszę o pomoc
