Czuję, jakby schodziły ze mnie resztki energii - czy to jest depresja?
Mam problem. Jestem z facetem od 2,5 roku, mam dziecko, lecz nie z nim - mały ma 3 latka, ale od dłuższego czasu mój partner wychodzi sobie i wraca kiedy mu się podoba, twierdzi, że nie jest na policji żeby mi zdawać raport gdzie idzie, z kim, o której będzie - problem w tym, że już nie pierwszy raz nie wraca 4 dzień, nie odzywa się w ogóle, jego koledzy też go kryją - albo nie odbierają moich tel., albo mówią, że go nie widzieli, a wiem, że on im tak każe mówić, a ma 30 lat. Jestem tak rozbita, że nie potrafię sobie znaleźć miejsca. Z byłym partnerem też nie miałam lekko - wieczne kłótnie o jego używki i bicie mnie. Obecny partner, jak wraca po swoich manewrach, potrafi jeszcze się na mnie wydrzeć i zawalać winę na mnie używając śmiesznych argumentów i jeszcze jest obrażony i tylko polecenia wydaje: zrób to to i tamto. Ja chudnę w oczach - ważę już 45 kg, a mam 166 cm wzrostu, wymiotuję, chociaż nie mam czym, bo nie mogę jeść, wszystko w w buzi mi rośnie, żołądek mnie boli… Biorę tabletki uspakajające na ziołach, chcę się oderwać od myśli, ale nie potrafię - ciągle podświadomość mnie meczy, czasem się boję, że wpadnę w poważną depresję, nie chce mi się nawet z ludźmi rozmawiać, bo w głowie mam coś innego, wszystko mnie drażni, nie mam ochoty nawet herbaty sobie zrobić. Na ogół byłam bardzo uśmiechnięta i pełna życia, a teraz czuję, jakby schodziły ze mnie resztki energii:(. Proszę, pomóżcie mi. Co się ze mną dzieje? Ja nawet już płakać nie potrafię, tak jakby to już rutyna była, po prostu leżę w nocy, spać nie mogę i myślę Bóg wie o czym… Rano znów mały wstaje, a ja nie mam siły oczu trzymać otwartych… Proszę o pomoc. Kasia