Czy istnieje jakiś sposób, żeby pozbyć się ciągłego strachu?
Otóż od kiedy pamiętam, i to nawet już kiedy chodziłam do gimnazjum, miałam problemy z akceptacją własnej osoby i otoczenia. Środowisko w którym żyłam jak o dziecko wmawiało mi, że jestem, że tak powiem, do niczego. Przez to pojawiły się kompleksy. W późniejszym okresie zaczęłam mieć problemy z nadciśnieniem, potwornymi bólami głowi, kołataniem serca, omdleniami. Lekarze nie stwierdzili u mnie żadnej choroby.
W liceum przechodziłam przez depresję, ale nie leczyłam jej, miałam też skłonności do samookaleczenia, a także myśli samobójcze. Ale sobie z tym poradziłam sama. Obecnie jestem na studiach, studiuję pedagogikę, i pomimo tego, że moje problemy ze zdrowiem psychicznym uważałam za rozdział zamknięty okazało się, że się myliłam. Nie potrafię mówić bez trzęsącego się głosu kiedy stoję na środku sali, robi mi się słabo. Mam też takie dni kiedy nic mi nie jest, a czuję się jakbym miała lada moment zachorować na grypę. Bardzo się denerwuję.
Nie wiem co mam zrobić i co zrobię w przyszłości, jeśli będę musiała pracować, jeśli się tak bardzo nienaturalnie denerwuję i mam chęć ucieczki z miejsca, w którym obecnie jestem. To zaczyna powoli znowu przeradzać się w stan depresyjny. A nie chcę znowu przeżywać tych potwornych dni z tymi okropnymi myślami i strachem przed wszystkim co jest na tym świecie. Czy istnieje na to jakiś sposób, żeby raz na zawsze pozbyć się tego ciągłego strachu?