Czy jest szansa, że będę znów atrakcyjna dla partnera?

Mam pytania do seksuologa. Jestem w związku od 11 lat, mam 31 lat, a partner 35. Na początku związku mój partner był mną zainteresowany, podobałam mu się, dążył do kontaktu fizycznego. Powiedziałam mu wtedy, że nie chcę uprawiać seksu do ślubu. Nie sprzeciwiał się. Ale formy bliskości były między nami zachowane, uprawialiśmy nawet petting. Po 1,5 roku uciął to. Po 3,5 latach moje poglądy dotyczące seksu się zmieniły, powiedziałam mu, że nie będę czekać do ślubu i próbowałam go inicjować kilka razy. Jednak on mnie odpychał. Po 4 latach miałam tego dosyć, czułam się nieatrakcyjnie, mimo, iż jestem młodą, ładną kobietą. Kiedyś w kłótni powiedział mi, że go nie pociągam, że wszystko zniszczyłam stawiając mur- zakaz seksu do ślubu. Jeszcze byłabym w stanie to zrozumieć, ale wykrzyczał mi również "nie sądzę abyś kogokolwiek pociągała". Rozważam rozstanie, bo jestem młoda, chcę mieć rodzinę, dzieci i teraz jest mój najlepszy czas. Ale kocham go i zastanawiam się, czy jest możliwe w naszym przypadku, że będziemy jednak mieć udane pożycie. Czy po takim czasie nieuprawiania seksu mężczyzna jest jeszcze w stanie poczuć pożądanie wobec kobiety, która kiedyś go podniecała, a teraz nie widzi w niej żadnego obiektu seksualnego? Czy terapia coś by dała, czy w tym przypadku lepiej od razu się rozstać. Pozdrawiam.
KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu

Dzień dobry.



Wygląda na to, że wpadła Pani w pułapkę, którą wcześniej "zastawiła" na partnera. Z całą pewnością decyzja o podjęciu współżycia powinna być decyzją obopólną, jednak, jak można wnioskować z opisu, zarówno decyzję o nie podejmowaniu współżycia do ślubu, jak i o zmianie poglądu (po ponad trzech latach) na ten temat podjęła Pani samodzielnie, oczekując od partnera, że się po prostu do niej dostosuje.

Jak można przypuszczać, nie do końca w tej kwestii się Państwo dogadali, a jak można wnioskować z opisu - partner poczuł się "szlabanem na seks" dotknięty i urażony - nie dla wszystkich bowiem dojrzały związek dwóch osób rozpoczyna się z chwilą zawarcia przysięgi małżeńskiej - zwykle wystarczy własna decyzja i gotowość do bycia razem. Zapewne dlatego w chwili obecnej, Pani partner próbuje się na Pani "zemścić", odmawiając Pani współżycia, być może dlatego, by poczuła się Pani podobnie, jak on. Możliwe też, że jego "zahamowanie" pociągu do Pani, wynikło z faktu, że, w związku z brakiem możliwości współżycia, musiał on jakoś swój popęd i apetyt na seks obniżyć, a najprościej to zrobić, obniżając atrakcyjność partnerki we własnych oczach.



Z całą pewnością partner odczuwa do Pani złość i żal, stąd pewnie jego raniące słowa - "nie sądzę abyś kogokolwiek pociągała.". W tym kontekście wizyta Państwa u specjalisty z seksuologii ale i psychologii nie jest pozbawiona sensu, bo, jak widać, samodzielnie nie jesteście Państwo rozwiązać tego problemu.

Decyzja o pozostaniu bądź rozstaniu z partnerem jest Pani samodzielną i indywidualną decyzją.



Pozdrawiam

Maciej Rutkowski

https://abovo.bialystok.pl/

0

Dzień dobry, uważam, że tak jak w przypadku każdej sfery w związku - o sferę seksualną trzeba dbać i można ją odbudować z kryzysu. Wymaga to jednak czasu i cierpliwości. Często trudności w sferze seksualnej są wyrazem trudności w innych sferach, idą w parze. I tak na przykład niechęć do współżycia może się wiązać z niewyrażonymi frustracjami w relacji. Warto się zastanowić nad ogólną kondycją Państwa związku. Myślę, że oczywiście można spróbować terapii. Natomiast warunkiem jej powodzenia jest takie samo zaangażowanie w nią obu stron.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty