Czy mam szansę na powrót do normalnego życia lecząc depresję?
Witam, mam 44 lata i od ponad 6 lat leczę się na depresję. Najdłużej zażywanym przeze mnie lękiem, który się sprawdzał była setralina. W pewnym momencie jej działanie osłabło, od tego czasu zmieniłam leki już czterokrotnie, oczywiście w porozumieniu z lekarzem prowadzącym, bo albo skutki uboczne były nie do zniesienia lub lek nie działał tak jak się spodziewałyśmy. Zaczynam tracić nadzieję, że pewnego dnia obudzę się tak mocna jak kilkanaście lat temu, mam ataki lęku, paniki, płaczę pomimo braku powodu do takiej reakcji. Od dłuższego czasu zaczęłam myśleć o śmierci, jak o jedynym rozwiązaniu i uwolnieniu się od tego bólu psychicznego, który jest momentami nie do wytrzymania. Boję się, że "zwariuję ", że postradam zmysły. Chodziłam na terapię, ale nie stać mnie było na jej kontynuowanie, więc po 4 mies. ją przerwałam, na terapię z NFZ czekam i mogę jeszcze czekać lata. Czy jest nadzieja, że trafię na odpowiednio dobrane leki, które pomogą mi przywrócić radość i sens życia?
