Czy mogę jeszcze zastosować jakieś leczenie?

Witam Odkąd zapaliłem marichuanę i zachorowałem minęło 15 lat. To jak by było wczoraj. Zapaliłem i coś mi siadło na mozg. Chciałem zadzwonić na pogotowie ale marichuana nie legalna (pytania skąd ją mam, skąd miałem pieniądze na to, donos do szkoły i dyscyplina rodzinna jednak zniechęca do wzajemnej współpracy z lekarzami), więc nie zadzwoniłem i się męczyłem tak z tym 2 miesiące. W końcu z moim stanem było bardzo źle i poszedłem do psychiatry. Przez 15 lat biorę psychotropy. Bylem 10 razy w rożnych zakładach psychiatrycznych w których wyżywienie to 2 kromki chleba, kostka masła i zupa z pęcakiem albo szmacianka. Przez te 15 lat wnikałem w to co mogło by się ze mną stać, czy faktycznie marichuana jest zła. Wszystkie myśli jak np. ze jestem osama bin laden, i ciągle o śmierci albo jakieś dziwne nastroje czy tematy których nie ma odpowiedzi czy poczucie winy o coś czego nie zrobiłem lekarze stwierdzili że to ostre shizy i zdiagnozowali shizofrenie paranoidalną. I jest coś co jest nie opisane w książkach. Samoistny ruch ciała... jest to taki ruch że nie chcesz tak ruszać a jednak się tak rusza jak np jazda rowerem w łóżku. Jak demon. Czasami były takie sytuacje że widziałem jak przez judasza w drzwiach. I oczywiście te negatywne myśli niczym z piekła. I miałem dość. Podciąłem żyły. I znów psychiatryk. Widziałem ludzi tak pociętych nawet pół krtani co niektórzy sobie wycieli i żyją. Kiedyś szedłem ulicą w nocy i ruch był jak w Rzymie. Chciałem przejść przez ulice. W ciągu sekundy nie było żywej duszy. Ludzie zamiast pomóc śmieją się w oczy bo myślą że jestem wariat. Nie wysypiam się. Od tego co napisałem doszedłem do wniosku że nikt mi nie chce mówić istotnej rzeczy i poniekąd jest to sytuacja jak z Aushwitz. Robiłem wszystkie badania i nic. Czasem czuje się tak na umyśle że jakby wiał ogień z piekła. Pewna bliska mi osoba powiedziała że to dar o Boga. Opisuje to bardzo wierząco ale prawie w ogóle nie wierze w Boga. I po 15 latach dalej myślę że to czynnik zewnętrzny. I moje pytanie jest czy coś się robi w tym kierunku czy mam umrzeć na ulicy? Bo nie chce dożywotnio siedzieć w szpitalu.
MĘŻCZYZNA, 34 LAT ponad rok temu
Marek Kubiszewski Psychiatria
60 poziom zaufania

Szansą na ustąpienie objawów psychozy i na pozbycie się cierpienia, które się z tymi objawami łączy jest konsekwentne budowanie wzajemnego zaufania pomiędzy pacjentem i lekarzem psychiatrą, któremu powierzamy leczenie. Leczenie poprawnie zdiagnozowanej psychozy polega w pierwszym etapie na poszukiwaniu skutecznego leku, który spowoduje ustąpienie lub przynajmniej złagodnienie objawów psychozy. W drugim etapie ważnym jest taki dobór dawki leku, aby lek nie był dolegliwy a jednocześnie zabezpieczał przed nawrotem choroby i chronił przed koniecznością hospitalizacji. Jednak aby lek miał szansę być pomocny niezbędne są systematyczne wizyty kontrolne u tego samego psychiatry i otwarte dzielenie się z nim swoimi przeżyciami psychicznymi.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty