Czy moja dziewczyna ma depresję? Jak jej pomóc?
Moja dziewczyna (22 lata) twierdzi, że ma depresję. Ten stan zaczął się ok 2-3 lat temu, kiedy zmarła jej babcia. Była z nią silnie związana emocjonalnie. Jest cały czas smutna, nic nie sprawia jej satysfakcji i zadowolenia. Na święta kupiłem jej wymarzony przez nią prezent - cieszyła się góra 15min. i znowu smutek. Na pytanie dlaczego i z jakiego powodu jest markotna i smutna odpowiada, że nie wie... Nie uprawiamy seksu, ponieważ ona chce zaczekać z tym do ślubu, a ja to rozumiem i nie nalegam, lecz co jakiś czas bawiliśmy się swoimi ciałami - teraz nawet tego nie ma ochoty robić. Jej pasją jest taniec, realizuje się w tym, lecz nie budzi to w niej jakiejś euforii. Studiowała przez 3 lata kierunek, który jej zbytnio nie interesował, ale skończyła go, teraz poszła na kolejne studia, które ją interesują, ale też nie ma z tego powodu uśmiechu na jej twarzy. Starałem się jej pomóc już na różne sposoby (dodawałem otuchy - nic nie skutkowało, mówiłem, że sobie wmawia to, że ma depresje - również nic nie skutkowało, w końcu zacząłem być obojętny i też nic). Już czasem naprawdę nie wiem jak mam się zachowywać. Chodzi raz na tydzień do psychologa, ale ten chyba jest kiepski, bo również jej to nic nie daje, a przynajmniej ja nie widzę efektów poprawy, a spotyka się z tym psychologiem już jakieś 5 miesięcy. Co mogę zrobić, aby jej jakoś pomóc? Zaczynam mieć myśli, że może to przeze mnie ma taki stan. Kiedy pytałem, czy to przeze mnie usłyszałem, żebym przestał zadawać takie pytania i że ona musi sobie dać rade sama ze sobą - już nawet nie wiem co to znaczy... Bardzo proszę o jakąś radę - jak mam się zachowywać, żeby jej pomóc?