Czy obniżony nastrój i poczucie winy to objawy depresji?
Witam. Chciałam się dowiedzieć, czy moje objawy mogą być związane z depresją. Od długiego czasu nie mam chęci do życia, nie chce mi się w ogóle wstawać z łóżka, często nie śpię po nocach, mogę zasnąć dopiero rano koło 6 i śpię do godz. 15, bo nie mam ochoty w ogóle się podnosić. Jestem bardzo nerwowa - gdy ktoś chociaż zwróci mi uwagę, ja od razu się unoszę, krzyczę, trzaskam drzwiami itd. Denerwuję się również przez to, że wcześniej się jąkałam, a z 2 lata temu zmieniło się to w zacinanie. Bardzo często się zacinam, od szkoły podstawowej mam ten problem, i gdy już się zatnę, to nie mogę wydusić żadnego słowa... Bardzo często chodziłam na wagary przez lęk przed odpytywaniem, gdy nauczyciele mnie pytali, również nie mogłam nic powiedzieć i dostawałam jedynki. Przez to nie ukończyłam szkoły.
Gdy byłam młodsza, to miałam bardzo trudną sytuację w domu. Ojciec często robił awantury, bił mamę, czasami mnie i rodzeństwo... Wtedy zamknęłam się w sobie, nawet z mamą o niczym nie rozmawiałam. Teraz mam męża, byłam z nim w ciąży, ale podczas ciąży on mnie zdradził, jakiś czas później poroniłam, to wszystko mnie dobiło... Boję się pracować, mama dawała mi taką możliwość u siebie w zakładzie, zjawiałam się tylko kilka razy w miesiącu, potem całkowicie przestałam przychodzić. Czasem trzesą mi się ręce w nerwach. Na moim ślubie zdenerwowałam się jak nigdy, nie mogłam wypowiedzieć ani słowa, zaczęłam się cała trząść, goście musieli wyjść. Gdy w sklepie trzeba kupić coś, co znajduje się za ladą, w życiu tego nie kupię, boję się odezwać, bo wiem, że się zatnę, nie mogę nic załatwić. Ciągle mam takie myślenie, że nie mam po co próbować, bo i tak mi się nie uda i tylko zrobię z siebie pośmiewisko, kiedyś z tym walczyłam, ale nie udało mi się tego pokonać.
Często myślę, że do niczego się nie nadaję. Mama z moim mężem też nieraz mnie dołują, że ja nic nie potrafię, że nie mam szkoły i nawet za pracę się nie wezmę. Chciałabym pracować, ale się boję, nieraz jednak nie mam ochoty iść do żadnej pracy... Ojciec kiedyś za spóźnienie do domu nawet 2 minuty dawał mi karę na wychodzenie z domu, wtedy również się w sobie zamknęłam, prawie cały czas siedziałam w domu, bo ciągle za wszystko miałam kary. Często mam myśli samobójcze, gdy mąż mi mówi, że niczego nie potrafię, że tamta dziewczyna, co mnie z nią zdradził, była lepsza, że to on mnie utrzymuje, że jem za jego pieniądze itd... W podstawówce i gimnazjum często cięłam sobie ręce, gdy w domu znów była awantura. Często łykałam garście tabletek, gdy wszyscy mi mówili, że do niczego się nie nadaję, że współczują mojemu przyszłemu mężowi, że będzie miał taką żonę. To wszystko przez te lata mnie przybijało. Czy to może być depresja?