Czy powinnam udać się szybko do lekarza z moimi objawami natury psychicznej?

Dzień dobry, od jakiegoś czasu miewam dziwne, niczym nie spowodowane napady wściekłości. Potrafię przez pół dnia mieć bardzo dobry humor, po czym nagle, pod wieczór mój nastrój diametralnie się zmienia. Podczas wspomnianych "ataków" jestem bardzo rozdrażniona, płaczę, mam ochotę krzyczeć i niszczyć wszystko dookoła. Często w ich trakcie okaleczam się i np. rozmazuję krew po twarzy. Zdarza się też, że bez powodu patrzę w jeden punkt lub chodzę przez kilkanaście minut w kółko i nie mogę przestać. Występuje wtedy u mnie niepokój, wewnętrza pustka, poczucie bezsilności. "Napady" ustępują same po kilkudziesięciu minutach. Niepokoją mnie, ponieważ od roku bardzo często miewam myśli samobójcze i czuję że przyjdzie moment, w którym będę gotowa odebrać sobie życie podczas takiego ataku. Dodam, że od ok. 3 lat cierpię na depresję, która przez ostatni rok mocno się nasiliła. Dodatkowo wydaje mi się, że mam wstępne objawy schizofrenii, nie chcę sama diagnozowac sobie tak poważnej choroby więc opiszę krótko moje "objawy". W ciągu oztatnich miesięcy zauważam że mój styl ubioru zmienia się na naprawde dziwny, moi znajomi sami mówią że ubieram się bardzo niecodziennie. Polubiłam przyjmować dziwne pozycje ciała, zaczęłam się rozciągać żeby umożliwić sobie przyjmowanie nowych pozycji. Czasami moja głowa narzuca mi myśli, nie słyszę jakby ktoś je wypowiadał ale wiem że ich nie chcę, mimo tego nie mogę się ich pozbyć. Są to często myśli związane ze strasznymi rzeczami, potworami, morderstwami. W ciągu ostatnich dwóch tygodni trzy razy zdarzyła mi się sytuacja w której miałam wrażenie że ktoś o zupełnie nieznajomym głosie woła mnie po imieniu, było to w miejscach gdzie prawdopodobieństwo spotkania kogos znajomego jest bardzo małe. Za każdym razem stawałam i oglądałam się dookoła żeby wypatrzeć osobę, która mnie wołała ale ani razu jej nie znalazłam. Czuję się inna, odosobniona, dziwnaczna i nielubiana, mimo że mam znajomych i chłopaka. Kiedy tylko mam okazję sięgam po używki, ale nie czuję się od niczego uzależniona. Na koniec dodam że od około tygodnia mam podskórne poczucie, że mój koniec jest blisko, a moje życie wkrótce się skończy. Proszę o pomoc, wstępną diagnozę co to może być i czy powinnam pilnie udać się do lekarza. Z góry dziękuję
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Wydaje się, że wizyta u lekarza-psychiatry jest niezbędna, aby Pani mogła sobie pomóc. To samo raczej nie przejdzie, a może się rozwijać w mocno destrukcyjnym kierunku. Jest mocno niepokojące to co Pani pisze. Mam również podejrzenia, że używki również pogłębiają ten stan. Nie czuje się Pani uzależniona, ale trudno to na pewno stwierdzić, wiele osób mających problemy z nadużywaniem różnych substancji, długo nie widzi i wypiera temat własnego uzależnienia. Tak czy inaczej, używki zdecydowanie tu nie pomagają, ale pogarszają i tak już poważny stan psychiczny. Bardzo Pani kibicuję, aby zdecydowała się Pani na wizytę u lekarza. Powodzenia.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty