Czy powinnam szukać pomocy u lekarza?
Witam. Podjęłam decyzję o rozstaniu z mężem, z którym jestem od ponad 9 lat. Do rozmowy zbierałam się ponad rok i nie myślałam, że będzie po niej tak ciężko. Przyjął to bardzo źle, wpędzając mnie w nieopisane poczcie żalu, winy, smutku, że niszczę mu życie. Teraz nie potrafię sobie poradzić ze sobą, on dalej się stara, a ja czuję tylko smutek i żal, ciągle płaczę, nic mnie nie cieszy, nie mogę jeść, ciągle bym spała, jestem ciągle zmęczona. Denerwuje mnie wszystko dookoła. Nie potrafię mu definitywnie powiedzieć, że to nie ma sensu dalej - mimo że wiem, że i tak się to nie uda. Jestem sparaliżowana lękiem co dalej, co mam zrobić, co powiedzieć, dać szansę, czy powiedzieć koniec? Nie chcę go ranić, czuję się za niego odpowiedzialna. Boję się, że sobie nie poradzi. Czy to normalne, że mam takie myśli? Dlaczego, pomimo że rok zbierałam się na odwagę, żeby mu to powiedzieć i w końcu powiedziałam, dlaczego teraz czuję się tak źle i nie potrafię sobie ze sobą poradzić? Dlaczego boję się końca czegoś, co przecież już się dawno skończyło? Nigdy nie byłam w takim stanie i nie wiem, jak sobie z tym radzić. Mam takie napięcie w sobie, jakbym była na 5 min przed najważniejszym egzaminem, ściska mi non stop żołądek i nie potrafię usiedzieć w jednej pozycji... a za chwilę łzy lecą przez godzinę i tylko bym siedziała i nic nie robiła. Czy lekarz jest w stanie pomóc mi uporać się z tym, co czuję? Proszę o odpowiedź.