Czy powinnam założyć protezę?
Witam. Mam 30 lat. Wcześniej śnieżnobiałe zęby mimo wizyt u dentysty zaczęły się psuć podczas ciąży. Przeszłam 3 ciąże i w ciągu ostatnich 8 lat przy każdej wizycie słyszałam, że do naprawy jest coraz więcej. Zęby się kruszą, dostała się pruchnica... Słyszałam, że powinnam zrobić licówki, na kolejnej wizycie że jednak koronki a nie było mnie na nie stać i tak przebarwienia i pruchnice szlifowano ok robiono mi plomby. Zęby mam okropne, kolorowe i wstydzę się uśmiechać. Wydawałam non stop a było coraz gorzej. Z braku funduszy nie byłam prawie pół roku U dentysty. Poszłam teraz bo nie mogę jeść i pić i oddychać tak bolą zęby i dziąsła. Załatwiłam pieniądze na koronki jednorazowo most, ale okazało się że mam ostre zapalenie dziąseł, zanik brodawek, odsłonięte korzenie zębowe pomiędzy zębami dziury. Dentysta już uważa że nie nadają się zęby na koronki i protezy też mi nie zrobi bo lepsze swoje zęby. Mam w domu pol apteki od nici, past do dziąseł, płynów do płukania a zęby wyglądają jak nie myte. Rodzinnie ojciec i ciotki paradontoza . Rozumiem, że lepsze swoje zęby ale prawie 10 lat jedząc i pijąc odczuwam ból, wstydzę się uśmiechać. Jaki jest sens tego że lepsze swoje zęby?
Czy usunąć całą górę (14sztuk) i zrobić protezę?
Czy nie mam szansy na koronki? Podobno strach że zaraz wypadną. Dlaczego lekarz zaleca leczenie chociaż z 10 lat jeszcze ?