Czy psychoterapia przy nerwicy lękowej jest skuteczna?
Witam, Mam na imię Kasia i mam 15 lat. Ostatnimi czasy zauważyłam, że dzieje się ze mną coś dziwnego. A dokładnie to zaczęło się kiedy miałam 12 lat. Na początku był to tylko lekki stres przed lekcjami. Później zaczęłam się denerwować coraz bardziej i bardziej. Zauważyłam, że pocą mi się ręce, drętwieją nogi, tracę poczucie realności. Rok później, było już znacznie lepiej, prawie w ogóle się nie denerwowałam wszystko było w porządku. W gimnazjum zaczęły się moje prawdziwe problemy. Otóż na każdej lekcji panicznie się bałam, że coś mi się stanie, że zemdleję, umrę, albo oszaleję. Robiło mi się przy tym nieprzyjemnie gorąco, lecz moje ręce były lodowate. Ostatnio, na lekcji języka niemieckiego, dostałam pierwszego nagłego ataku. Siedziałam sobie spokojnie w ławce, a po chwili nie wiedziałam gdzie jestem, ręce zaczęły mi drżeć, dostałam drgawek, serce mi kołatało, przez co musiałam wyjść z klasy. Po kilku minutach atak sam ustąpił. Kolejnego ataku dostałam na lekcji fizyki i po raz kolejny wyszłam z klasy. I tak dzieje się prawie na każdej lekcji. Jeżeli nie wyjdę z klasy, atak nie ustąpi, przynajmniej tak myślę. A najgorsza jest właśnie ta nierealność świata. Próbowałam sama ze sobą walczyć, jednak okazało się to nie takie proste. Zaczęłam wagarować i opuszczać lekcje. Rodzice zabrali mnie do pani psycholog, stwierdziła ona nerwice lękową i poleciła psychoterapię rodzinną. Ostatnio byłam również u neurologa, który polecił mi zażywać leki antydepresyjne i magnez. Na początku stosowania tych leków źle się czułam i nie mogłam spać, lecz potem objawy ustąpiły. Stosuję leki dopiero 3 dzień, więc jak na razie nie widzę poprawy. Mam nadzieję, że pomogą aczkolwiek nie jestem do nich przekonana. Bardzo się boję wystąpieniem kolejnego ataku i powoli tracę nadzieję. Czy psychoterapia naprawdę jest taka skuteczna? I czy leki przeciwdepresyjne na prawdę pomagają? Proszę o odpowiedź...