Czy to alkoholizm czy słaba wola?
Witam! Mam 25 lat, 3-letnią córeczkę i męża, który jest czułym i troskliwym ojcem, ale nie mężem. Wiem, że mnie kocha, ale ma charakter człowieka nieokazującego uczuć, a już na pewno nie wylewnego czy romantycznego. Jednak mój problem związany jest z alkoholem. Mąż ma dwa zawody: jest instruktorem nauki jazdy i dekarzem. Kiedy pracuje na budowach i znajduje się w towarzystwie pijaczków nie potrafi odmówić i pije nawet w czasie pracy, przeważnie są to piwa, ale w ilości na pewno przekraczającej zdrowy rozsądek. Towarzystwo tych osób ujawnia jego słabą wolę i charakter. Po prostu nie umie powiedzieć NIE, mimo iż wie, że przez to będzie w domu kłótnia nie robi sobie z tego nic. Podobny brak umiaru ujawnia się gdy jesteśmy w towarzystwie - wówczas pije póki alkohol jest dostępny, albo idzie do sklepu uzupełnić braki. Przypadki, gdy wraca podpity z pracy nie są nagminne, zdarza się to jakieś 15 razy w roku z różną częstotliwością. Mąż mówi, że przesadzam, obraża się, gdy mu wyrzucam, że nie powinien pić w pracy. Mówi, że raz kiedyś to nic takiego i że się czepiam. Wiem, że mam rację - najgorsze jest, że nikt go z niej nie wyrzuci, bo on tam jest szefem, więc niczego się nie obawia. Nie wiem jak mam na niego wpłynąć. Mąż nie ma umiaru i nie potrafi powiedzieć dość. Czy to już alkoholizm? Proszę o pomoc!