Jak pomóc, aby nie było za późno?

Witam, jestem szczęśliwą mężatką i mamą małego synka. Wszystko byłoby prawdziwym szczęściem gdyby nie to, że mój mąż lubi alkohol. Nie musi pić codziennie, czasem wychodzi na piwo-  rzadziej wódka - raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie. Na co dzień pracuje u swoich rodziców i zdarza się, że wcześniej wyjeżdża z pracy, niby do domu, a jednak potrafi wrócić wieczorem, nie odbierać telefonu albo wyłącza go i nie mam z nim kontaktu. Czekam w niepewności i strachu, co gorsze martwię się jeszcze bardziej, gdyż wiem, że obraca się w towarzystwie "kolegów", którzy piją często, nie pracują albo nie mają żadnych szczególnych zainteresowań i często wyciągają męża na wielogodzinne wypady.

Mąż jest osobą wykształconą, studiuje prawo, moim zdaniem i zdaniem rodziny i znajomych z wydziału jest inteligentny, pomaga prowadzić firmę wspólnie z ojcem, potrafi załatwić, wynegocjować praktycznie wszystkie zadania jakie mu się powierzy. Na co dzień mąż jest troskliwy, pogodny, towarzyski, bardzo kocha mnie i synka, przy małym zrobi wszystko, jest bardzo zaradny. Posprząta, ugotuje nawet jak trzeba, jest dla mnie dobry, w ogóle ma dobre serce, jest wrażliwy. Znamy się ponad 10 lat, wcześniej mąż miał problemy z towarzystwem, przez które uprawiał hazard, kilka lat temu próbował narkotyków, ale kiedy pokochał mnie, a ja jego zaczęło się układać, przeszliśmy przez to. Był to okres buntu - miał 18-23 lat, ma szczególny problem, żeby odmówić wyjścia z kolegami, a to wiąże się zawsze z piciem nie odpowiadaniem za prośby, aby wrócił wcześniej, po prostu jakby zapomina o rodzinie. Na drugi dzień jest do rany przyłóż i tak przez tydzień, kilkanaście dni. Mąż uważa, że mężczyzna musi wyjść od czasu do czasu, że lubi wypić piwa z kolegami i tak w kółko. Mamy przecież tylu wspaniałych znajomych, inteligentnych, wesołych, często się z nimi spotykamy, ale to jakby mu nie wystarcza.

Dzisiaj na przykład przyjechał przywieźć mi leki, po chwili pojechał - myślałam że do pracy, uścisk, uśmiech i przypomniałam mu o wizycie u dobrych znajomych - tak tak, oczywiście będzie i pojedziemy, potem napisałam na którą obiad, podał konkretną godzinę i nie pojawił się jeszcze, a minęło kilka godzin. Słyszałam jak wjeżdżał do garażu niedawno, ale był z kimś i poszedł gdzieś zamiast do domu. Sama wykąpałam synka, a mąż szaleje na punkcie swojego pierworodnego i liczyłam, że wróci do kąpieli. Powiedział mi kiedyś, że woli prosto po pracy wyjść na piwo niż wracać i mi o tym mówić, bo ja go nie puszczę albo będę mu za dużo mówiła i w ogóle. Bardzo kocham męża, jesteśmy kochającą się rodziną i zupełnie nie wiem co robić? Domyślam się, że chce odreagować stres, zmęczenie z tego tak wynika jak mi mówi, nie chce mnie martwić i woli swoje słabości okazać przy piwie, a do domu wrócić odprężony. Proszę o poradę. Będę wdzięczna.    

KOBIETA ponad rok temu

Witam!

Alkohol nie jest najlepszym sposobem odprężania się, ponieważ konsekwencje długotrwałego i regularnego picia są bardzo poważne. Warto porozmawiać o tym z mężem. Pani obawy są uzasadnione, ponieważ mąż w domu jest wręcz ideałem, natomiast wychodząc z niego zapomina o rodzinie i obowiązkach. Mąż wcześniej miał problemy z hazardem i narkotykami, dlatego warto się zastanowić, czy teraz nie zamienił tamtych używek na alkohol? Może Pani zachęcić męża do kontaktu z psychologiem, psychoterapeutą lub terapeutą uzależnień. Pani także może korzystać z pomocy psychologicznej, ponieważ dla Pani ta sytuacja jest bardzo trudna. 

Pozdrawiam
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty