Czy to depresja czy dystymia?

Też byłam, jestem cichym dzieckiem, nikt nigdy się ze mną nie liczył. Zawsze ludzie postępowali bardzo nie fair: w podstawówce byłam popychadłem dla innych, dzieci mnie krzywdziły psychicznie.

Jako tako było w gimnazjum, poznałam wielu fajnych, wspaniałych ludzi, którzy wydawali się być zaufanymi osobami, lecz tacy nie byli. Pierwsze dwa lata gimnazjum były okropne: dzieci wyśmiewały się ze mnie zawsze byłam dla nich brzydkim kaczątkiem. Zawsze do mnie mieli jakieś "ale": że znowu zawaliłam np. mecz w siatkówkę i choć pomimo, że potrafiłam w to grać. Ich postępowanie co do mojej osoby było grubo przesadne, ale trwałam w tym wszystkim, z tymi emocjami sobie nie radziłam, ale udawałam, że jestem silna. Tak, jak dziewczyna powyżej opisująca swoja sytuację, że pomagała ludziom, którzy potrzebowali wsparcia. Ja także tak robiłam, poświęcałam się dla innych, radziłam, pomagałam, tylko żeby nic złego im się nie stało. A oni, no cóż, po czasie się odwracali, nie gadali ze mną. Nie rozumiałam tego w ogóle.

W 3 klasie gimnazjum zaczęło się że tak powiem moje piekło: zaczęły się groźby w moją stronę, klasa odwróciła się ode mnie. Nikt ze mną nie gadał, a jedynie, co słyszałam to groźby, aż w końcu doszedł to tego lęk. Bałam się chodzić do szkoły. Chodziłam, bo musiałam, a sytuacja w klasie z dnia na dzień była coraz gorsza, a ja byłam bardzo słaba psychicznie, nie dawałam sobie rady, aż emocje sięgnęły zenitu i próbowałam popełnić samobójstwo. Wtedy ta cała sprawa trafiła na policję, ale winnych nie było. Ja na całe szczęście tylko dostałam pouczenie i nic więcej.

Od roku borykam się z innym problemem: mianowicie jestem nękana przez pewną dziewczynę która (ona i jej rodzina) w zasadzie psychicznie mnie wykańcza. Ta dziewczyna z niczego zrobi coś czyli po prostu z igły robi widły: jej rodzina pisała do mnie wiadomości typu, że powinnam się zabić, że jestem psychicznie chora, że nadaje się do czubów itp. a nawet ostatnio doszły groźby w stronę mojej mamy. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mam zielonego pojęcia, o co tej dziewczynie chodzi. Przez cała tę sytuację nie wiem, co robić.

Po prostu jestem załamana, po nocach nie śpię, często płaczę, mam huśtawki humoru, nie mam chęci do życia, a nawet przychodzą czasem myśli czy lepiej by było jak by mnie nie było. Czy to depresja, czy coś większego? Proszę o poradę.

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!

Depresja jest bardzo poważną chorobą i jeśli podejrzewasz ją u siebie, to warto skonsultować się w tej sprawie z lekarzem psychiatrą. Diagnoza przez Internet na podstawie maila nie jest możliwa.

Twoje problemy są bardzo poważne. W sprawie nękania ze strony tej dziewczyny i jej rodziny, możesz zgłosić problem na policję. Próba samobójcza również jest niepokojącym problemem. W takim wypadku za każdym razem sprawa trafia na policję.

Uważam, że niezbędna jest Ci pomoc. Warto byś skorzystała z pomocy psychologa i rozpoczęła pracę nad swoimi problemami. Są sprawy, z którymi ciężko jest radzić sobie samotnie. W takich chwilach pomoc psychologa i wsparcie z jego strony jest potrzebne, by poradzić sobie z kryzysem i trudnymi emocjami.

Polecam Ci również kontakt z telefonem zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111). Pracują tam specjaliści, którzy pomogą Ci znaleźć odpowiednie miejsce w Twojej okolicy, gdzie uzyskasz pomoc i wsparcie. Będziesz również mogła rozmawiać na bieżąco o swoich trudnościach. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty