Czy to depresja psychotyczna czy schizofrenia?
Od blisko dwóch lat mam problem. Cóż, słowo problem to mało powiedziane. Zaczeło się wszystko od przeświadczenia, że zostałem zdradzony, później doszło przekonanie o uczestniczeniu w reality show. Nie będę się rozpisywał i opisywał całej sytuacji. Po namowie mojej narzeczonej udałem się do psychiatry i otrzymałem leki. Leki te jednak przestałem przyjmować, gdyż miały one ogromny wpływ na nasze pożycie seksualne. Przechodząc do sedna sprawy: słyszę głosy (zarówne w polskim, jak i obcym języku), które mówią mi, że jestem do niczego, nic nie warty i że powinieniem zakończyć swoje życie. Jest to niebywale uciążliwe. Wiem, że moje poczucie własnej wartości jest wyjątkowo niskie (pani doktor powiedziała mi, że ma to związek ze złym kontaktem z moim ojcem, który zawsze mówił mi, że jestem do niczego). Niestety, pani doktor nie podała mi diagnozy mojej choroby, a obecnie nie mogę zapytać o tę diagnozę, gdyż zmieniłem moje miejsce zamieszkania. Każdy dzień jest dla mnie katorgą. Nie mogę spać w nocy, nie mam apetytu, w dzień jestem śpiący i przybity. Głosy przekonują mnie bym zakończył to cierpienie. Obawiam się, że głosy przybiorą na sile i zamienią się w omamy wzrokowe. Boję się wyjść na ulicę, gdyż mam obawy, że mówię sam do siebie. Nie chcę iść do psychiatry, bo uważam, że nikt mi nie pomoże. Pytanie to piszę jedynie za namową mojej narzeczonej... Czy to depresja psychotyczna, czy już schizofrenia?