Czy to minie?

Od kilkunastu długich miesięcy ciągle myślę o śmierci, staram się myśleć pozytywnie o szkole, o przyszłości, ale po chwili same pojawiają się myśli, po co ja to robię, ,,po co się staram, jak zawsze bedę nikim'' i w każdej sytuacji przez to się poddaję, nie potrafię uwierzyć w siebie. Ciągle myślę, że śmierć jest dobra, lepsza, że nikt po mnie nie zapłacze. Ciągle myślę o okaleczaniu, chociaż ciężko mi z tym, już trzy miesiące unikam tego, bo moje ręce już by dobrze nie wyglądały, więc sprawiam innym ból, czy ja kiedyś przestanę? Ja chcę być normalna, ponieważ idę od września do średniej szkoły, technikum ekonomicznego, i boję się, że przez to moje poddawanie się nie poradzę sobie, a jeśli mnie nie zaakceptują? Co mam zrobić, proszę o pomoc.

ponad rok temu

Witam,

Myślę, że w opisanej sytuacji wymagasz jak najszybszej pomocy ze strony psychiatry - w Twoim przypadku psychiatry dziecięcego. Wiem, że przełamanie się i rozmowa z rodzicami o tym co odczuwasz i co Cię gnębi jest bardzo trudna, myślę jednak, że musisz uczynić ten pierwszy krok w drodze ku lepszemu. Sama nie jesteś w stanie sobie pomóc, samookaleczanie przynosi jedynie chwilową ulgę i nie stanowi rozwiązania, a z tego co zrozumiałam, myśli o bezsensie życia i własnej bezwartościowości nasilają się wraz z upływem czasu. Jeśli rozmowa z rodzicami nie przyniesie rozwiązania, to może zwrócisz się o pomoc do psychologa/pedagoga szkolnego. Myślę, że mógłby on podjąć rolę pośrednika, który przekona rodziców o powadze problemu i konieczności podjęcia kroków terapeutycznych.

Trzymam kciuki za Ciebie i z całego serca życzę: nie załamuj się i nie poddawaj, przed Tobą wiele pięknych chwil, pozostaje tylko pokonać te przejściowe trudności i spadek nastroju!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

...może to minie?

Witam. Mam 21 lat, jestem kobietą i od długiego czasu borykam się z problemem senności, brakiem koncentracji i szumem w głowie. Lekarz rodzinny po serii badań z zadowalającymi wynikami zalecił wizytę u psychiatry. Jego zdaniem senność to objaw depresji. Ja osobiście nie czuję niepokoju, chęci śmierci, nadchodzącego końca czy czegoś podobnego. Jestem dość towarzyska, lubię się śmiać, spędzać czas ze znajomymi. Czasem, kiedy idę na zajęcia (studiuję mechanikę, jako jedyna dziewczyna na roku), idę tylko po to, żeby pogadać z kolegami. Czasem mam wrażenie, że ciągle ktoś musi ze mną być, żebym nie "zeschizowała" (nie chodzi tu o związek, tylko o obecność drugiej osoby - koleżanka, kolega), nawet nie musimy rozmawiać. Kiedy uczę się z kolegami np. w bibliotece lub w domu, jest zupełnie inaczej, niż jak jestem sama w pokoju. Nie zamykają mi się oczy nad książkami, nie mam natłoku myśli. Jak jestem sama wieczorem, czasem zaczynam płakać tak bez powodu, ale nie myślę o tym, że jest beznadziejnie i tak dalej... Wiem, że mam przyjaciół, ale wiem też, że kiedy nadchodzi wieczór, godzina np. 22.00, to przychodzi zmęczenie, czas na sen i wtedy muszę zostać sama. Kiedy płaczę, to tak naprawdę o niczym nie myślę. Potem to mija, tak po prostu, czuję zmęczenie i idę spać. Ale to nie jest tak, że dzień w dzień płaczę do poduszki. Problemy z nadmierną sennością miałam już kiedyś, ale były to raczej epizody. Od ok. października śpię non stop. Zasypiam na zajęciach (powiedziałabym raczej, że jest to rodzaj letargu), przy stole. Czasem kiedy włączam laptopa i jest czas oczekiwania, zanim system ruszy (ok. 1 min), ja zasypiam. Kiedy zasypiam na zajęciach, śnię, nie jest to jakiś tam sen. Mam zamknięte oczy i śnię ten wykład, który akurat jest prowadzony. To tak, jakbym śniła coś, zamiast to przeżywać. Wynika z tego trochę kłopotów;/ Przede wszystkim brak notatek, zawalone terminy, trochę denerwuję się tą sytuacją związaną ze szkołą. Nie mam problemów z zasypianiem, czasem jak mam wolny dzień (sobota, niedziela), rano miewam sny. Zdecydowanie dziwne sny, np. że moja siostra gnije, a ja odgryzam jej palec i tym podobne;/ Kiedy się budzę, jest mi gorąco, nie jestem oblana potem ani przestraszona, mam spocone dłonie. Śpię w wietrzonym pokoju, na noc mam rozszczelnione okno i nie objadam się przed snem. Niestety, nie mogę pić kawy, działa nasennie. Kiedy wchodzę do pustego pokoju, jestem jakby bez żadnego planu - perspektywy. Trochę męczy mnie to podejście;/ Właściwie to nie mam konkretnego pytania. Hmm... może taki stan sam minie? Może to na skutek zdenerwowania? Nie wiem, czy to ważne, ale moja babcia była chora psychicznie, u mamy nie stwierdzono nic, zmarła niedługo po moim urodzeniu.

KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu
Lek. Jan Karol Cichecki
52 poziom zaufania

Witam,

Pani babcia cierpiała z powodu choroby psychicznej, co oznacza, iż w Pani przypadku istnieje większe ryzyko jej rozwinięcia. Myślę, że skoro od dłuższego czasu różne rzeczy przeszkadzają Pani we właściwym funkcjonowaniu, to warto się zastanowić nad wizytą u lekarza.

Nie jest to tak, iż sama wizyta musi być równoznaczna z diagnozą - wszystko zależy od osobistego badania, informacji uzyskanych z całościowego wywiadu, wreszcie wyników dotychczas przeprowadzonych badań. Być może lekarz zdecyduje o zleceniu dodatkowych badań. Proszę się zastanowić - czy udając się na wizytę, coś Pani traci? Co może Pani zyskać?

Być może stany opisywane przez Panią same ustąpią. Wydaje mi się, że obecnie trwają one już dość długo, a problemy są znacznie nasilone. Z tego względu, jak również ze względu na predyspozycje rodzinne, uważam, iż najkorzystniej byłoby dla Pani, gdyby zdecydowała się Pani co najmniej na tę jedną wizytę.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy to strzelanie minie?

Witam. Ostatnio (około 2 dni temu) zauważyłam że przy otwieraniu szeroko buzi i przy poruszaniu dolną szczęką na boki coś mi strzela/przeskakuje. Ostatnio przeżywam silniejszy stres (od 1 miesiąca jest to bardziej nasilone), za bardzo obawiam się o swoje zdrowie i nie potrafię sobie zbytnio z tym poradzić. Zauważyłam że bardziej zaciskam zęby, gdy się na tym przyłapię, przestaję zaciskać zęby, ale za chwilę problem wraca. U stomatologa byłam około 8 miesięcy temu i zostało mi kilka zębów do leczenia. Chodziłam kiedyś do ortodonty, miałam taki aparat zakładany na noc, ale ostatnio byłam u ortodonty około 3 lata temu. Byłam na badaniach krwi miesiąc temu i wszystkie wyniki wyszły w normie, również wtedy lekarz badał mi rękoma węzły chłonne i zaglądał do gardła i nie wyraził żadnej obawy. Czy jest się czym martwić? Czy to strzelanie minie?
KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty