Jak mam zdefiniować swój stan? To depresja?
Mam 18 lat, uczę się w dobrej szkole, planuję pójście na studia. W zasadzie moje plany legły w gruzach odkąd dręczy mnie ten dziwny stan. A mianowicie od paru miesięcy cierpię na całkowity brak motywacji do czegokolwiek, trudno mi skoncentrować się na tym co robię i wszystko wydaje mi się bez sensu. Zanim zabiorę się do nauki, muszę się do niej najpierw kilka godzin zmuszać, a kiedy już zacznę się uczyć, nie potrafię się na tym skupić, bo myślę o zupełnie innych rzeczach. Oprócz tego jestem tak zmęczona tym zmuszaniem się do pracy, że zasypiam nad książkami. Przez to mam coraz więcej problemów w szkole i coraz słabsze stopnie. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że mój stan jest mi całkowicie obojętny, przestaje obchodzić mnie, czy będę przygotowana do lekcji, czy nie. Wszystko to wydaje mi się bez sensu i nie mam siły z tym walczyć. Nie dzieje się tak, bo jestem leniwa, co słyszę od rodziców na każdym kroku, ale dla tego, że nie jestem w stanie się przemóc, zmotywować, skoncentrować. Moje plany na przyszłość, na studia legły w gruzach. Ten stan bezsensu i pustki wywołuje u mnie fatalne samopoczucie, myślę wtedy często o tym żeby się zabić, często też się okaleczam. Po za tym męczą mnie także kontakty z innymi ludźmi, nie potrafię dojść z nimi do porozumienia, trudno jest im się ze mną dogadać. Jak mam zdefiniować swój stan?