Czy to co mnie spotkało, to przemoc emocjonalna, czy miałam do czynienia z toksykiem? Dzień Dobry, proszę o przeczytanie mojej całej historii, poradę i wyrozumiałość. Ciężko przeszłam to rozstanie, być może przez więź traumatyczną, nadal do mnie wracają wspomnienia i nie mogę przestać analizować czy miałam do czynienia z osobą, która stosowała przemoc psychiczną, emocjonalną typu gaslighting, wobec mnie, czy też ja mogłam być powodem tych zachowań . Dodam, że będac w związku czułam się źle, ale nie potrafiłam odejść, być może z lęku. Po rozstaniu nie potrafiłam do teraz czuć gniewu, będąc u psychologa, Pani stwierdziła, raz mówiłam jak było, a na następnym spotkaniu próbowałam go bronić, usprawiedliwiać, coś typu syndrom sztokholmski. Moja historia
Mam 23 lata, poznaliśmy się w lutym w 2022 roku, od razu jak się zobaczyliśmy zaiskrzyło.
Dzieliła nas spora odległość, bo około 50 km
On przyjeżdżał wieczorami, ponieważ posiada gospodarstwo. Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu.
Szybko rozmawialiśmy o przyszłości, prawił mI komplementy. Poznał moją rodzinę, ja jego. Potem coraz
częściej zabierał mnie do siebie. Od razu mu pomagałam na gospodarce.
Zauważyłam, Że jeśli nie wstanę chociaż raz jego rodzina nie odzywała się do mnie, albo odzywki typu
żeby wzbudzić u mnie poczucie winy. On był strasznie zazdrosny na początku, nie kazał mi spotykać się
ze znajomymi, gdy pokiwałam takiemu jednemu na pożegnanie to był zły i karał mnie ciszą. Jak byliśmy
na jakiejś imprezie to on mógł tańczyć z dziewczynami,ja nie z chłopakami . Sprawdzał na początku mój
telefon, a gdy po kilku miesiącach dałam hasło on powiedział, że jeśli nie powiem mu albo nie wyłącza
hasła on nie pójdzie na śniadanie.
Wiele razy śmiał się z tego ile ja jem, po mimo że ja nie mam złej figury. Na początku taki nie był. Z
czasem zaczął się zmieniać I pokazywać siebie z innej strony, jeśli się mocno klocilismy było kilka razy
tak,że podnosił rękę, ale nigdy nie uderzył, na babcie raz gdy była odwrócona tylem także, i powiedział
Ty stara ale po cichu i szybko, ponieważ powiedziałam, że ten lepszy chleb chowają mi, a dają gorszy.
Ale nie wiedziałam, że tak zareaguje na babcię, ale być może temu ze babcia źle traktuję, jego mamę,
synową.
w Jego domu rządzą mężczyźni, jego mamę nie szanują tesciowie. Jego mama tez czesto u nas
przebywala nawet do 23 czasami bo chyba temu ze jej maz nie poswiecal jej uwagi. On tez nie mial
drzwi w swoim pokoju tylko rozsuwane to w kazdej chwili ktos mogl wejsc, byly chwile ze bylismy w
intymnej sytuacji a ktos wszedl bez pukania. Kiedyś jalowka go uderzyła to jak wpadł w szał to zaczął ja
tak bic że zaniemowilam. Ale dużo też robił dla mnie rzeczy, że pokazywał mu że mu zależy jak karmil
pieska sąsiadów ie karmili , gdy miałam okres kupił mi słodycze, jak zachorowalam troszczyl się o mnie.
Dzięki mnie wkładal naczynia do zmywarki albo odkurzył pokój ja za to wywalam gnoj codziennie albo
wrzucalam do paszowozu jedzenie dla krów. Jak się poklocilismy i mnie nie przytulił wiedział że ja nie
zasnę I będę się męczyć. A rano żebym tylko wstała do pracy z nim dawał mi buziaki I przytulal. Jak
jechaliśmy z Jego rodzina po drzewo do lasu to ja z Jego mama dzwigalismy ciężkie kawałki drewna A
on siedział sobie w ladowarce dopóki jego tata nie zwrócił mu uwagi. Też jak potem podalawalam
kawałki drewna jego tacie to on robił wgl coś innego i byl gdzie indziej. Często czułam się samotna I
wykorzystywana w tym związku. Czasami był taki uroczy I miły A czasami jak się klocilismy taki chamski I
nie do poznania. Też po pracy zamiast że mną zjeść śniadanie szedł do pokoju do taty I z nim oglądał
rolnictwo. To się zmieniło gdy z nim pomagałam na tyle żeby to robił w pokoju A I tak oglądał. Po
śniadaniu gdy nie pracowaliśmy to spaliśmy I tak samo po południu po pracy. Bardzo było mało chwil
gdy szczerze rozmawialiśmy. Czułam się że byłam żeby sprawiać mu przyjemność I do pracy.
Duzo bylo sytuacji ze juz bylo do zerwania to wtedy u moich rodzicow plakalismy, ja tez bo mi zalezalo, a
on nie wiem czy gral na emocjach czy szczerze. w listopadzie miesiac przed zakończeniem związku ja z
nim zerwalam, on płakał, dał buziaka w czoło i poszedł. Potem Wróciłam do niego, gdy się odezwał I
postanowił postawić się rodzinie. Lecz w grudniu coś się zmieniło mówił że nie będę nim rządzić całe
życie, stał się chłodny I coś się zmieniło. Kupiłam prezenty dla Jego rodziny i jego, i miałam kupić
jeszcze mięsne batony do piesków, on o tym wiedział, planował sylwestra ze mną i jego znajomymi w
domu, W święta zerwał że mną przez smsa mówiąc że do siebie nie pasujemy, że mnie kocha, ale nie da
się że mną wytrzymać. 3 dni później gdy do mnie to dotarlo dostałam szoku I zadzwoniłam do niego,
blagalam go o miłość, Że będę ulegla. Pierwszy raz w życiu byłam taka zdesperowana. Naprawde po
mimo tabletek uspokajajacych myślałam że moje serce tamtej nocy pęknie, jakbym straciła siebie, swoją
tożsamość, naprawdę dziwne uczucie. A on miał wy...e, mówił takie aha I co. Jak zadzwoniłam potem
w styczniu on powiedział że nie wie czy wróci. Potem dałam sobie spokój miesiąc. I 14 lutego
zobaczyłam zdjęcie z nową dziewczyna. Jego coś we mnie pękło. Kochał mnie niby A już ma nową.
Potem gdy do niego zadzwoniłam powiedziałam, że ma mi powiedzieć, że mnie już nie kocha i już nie
wróci, on powiedział, że kochał mnie że coś znaczylam I nigdy nie wróci i zaczął się śmiać. Czułam się
taka upokorzona. Dodam, Że mieliśmy w planach wziąść kiedyś ślub, rozmawialiśmy już o tym o
orkiestrze przed moimi rodzicami o sali z Jego rodzina,a on mi próbował wmówić że o niczym takim nie
mówił. Jego mama cały czas mówiła o sali, o rezerwowaniu. Gdy widziałam film albo zdjęcie długo do
mnie potem wracało jak jakas trauma, potem żałowałam, że zobaczyłam, ale miałam wtedy silną
potrzebę oglądania go i jej. Oczywiście, szybko mi to minęło z trudem, bo wiedziałam, że to mnie niszczy
psychicznie, usunęłam tego samego miesiąca, czyli w lutym, Usunęlam od razu social media, bo miałam
tam też jego rodzinę i znajomych, jego mama i siostra mi lajkowaly zdjęcia, przez co dopamina mi rosła i
robiłam sobie nadzieję. Po rozstaniu moja rodzina miała dość mnie , bo dużo płakałam jak nie wyłam i
ciągle o nim mówiłam, rozmawiałam dużo z ludźmi, co mi bardzo pomogło. Naprawdę ciężko mi
wytłumaczyć to psychologicznie jak nie co innego jak uzależenienie od osoby, porównywalne do
narkotyku. Bardzo mi trudno było w tym czasie, Dodam,że jego rodzina dużo się wtrącala w związek,on
dużo rozmawiał z mama o problemach naszych I podejmowaniu decyzji. Często też o planach że gdzieś
jedziemy dowiadywalam się ostatnia.
Powiedział mi że nie chce być chamski ale żebym poszła do psychologa. Tak bardzo mu zaufałam, tak
dużo pomagałam jemu, jego rodzinie, a poczułam się jak śmieć gdy zerwał przez smsa po 9 miesiącach.
były też sytuację gdzie zmniejsza poczucie mojej wartości na przyklad kiedys pierwszy raz dawalam
cielakom wody wszystkim sama a po miesiacu znowu taka byla sytuacja a on ze czy dam rade tak
szyderczo, czy tez mnie nie przyjma do pracy. To był mój pierwszy chłopak i on o tym wiedział, że
czekałam tyle na tego jedynego. On nie palił nie cpal I nie pił, chodzi do kościoła,więc myślałam że musi
być porządny.
kiedyś powiedział, że dobrze że na...il swojemu psu, bo teraz go słucha. Jak mu pomagalam na
gospodarstwie i cos zlego zrobilam np jechalam ladowarka (musialam przejechac kolo paszowozu i bylo
tak ciasno) i lekko lusterko to tak na mnie krzyczal ze mam isc do domu i poplakalam sie i poszlam to
potem krzyczal ze poszlam do domu i mu nie pomoglam .Dodam że miał wysokie mniemanie o sobie
typu że jest najlepszym tancerzem djem jaki on jest wysportowant I piękny,Często oglądał się w
lustrze.
Ale w głębi duszy wiedziałam że jest zakompeksiony I próbuje to przykryć. Mowil ze może mieć każdą I
że niģdy nie znajdę lepszego chłopaka od niego albo że dominować to mogę w łóżku . Zniknely tez z nim
wiadomosci po zerwaniu i z Jego mama wiec podejrzewam ze mial dostep do konta, ale zmienilam juz
haslo. Sama nie wiem czy on mnie kochał czy tylko wykorzystywał. Bardzo mnie skrzywdził, mam taką
traumę, płacze i jest mi bardzo ciężko. On jest teraz szczęśliwy z inną, A ja nie mogę się pozbierać.
Chcialabym sie dowiedziec co mieliście o tym wszystkim, jakieś Wasze rady I opinie na temat tych
różnych akcji I jego zachowania. Czy był on narcyzem, toksykiem, czy to z nim jest coś nie tak. Czy on
jeśli teraz się zakochał szczęśliwie będzie dla niej inny czy z czasem też pokaże siebie? I to podnoszenie
reki, czy to już był sygnał ostrzegawczy? Naprawdę dużo osób mi mówi, Że nie był mnie wart, a ja cierpię
myślę że temu że się od niego emocjonalnie uzaleznilam. Czy to możliwe że manipulowal mną, czy
prostu na początku coś do mnie czuł I z czasem gdy już przestał był taki bo juz stracil zainteresowanie.
Nigdy nie sądziłam że taka osoba, która nosi krzyż na szyi, miła na początku może tak upodlic
człowieka, ponieważ nie zasłużyłam na takie potraktowanie. A wszyscy Jego znajomi myślą że
zerwalismy face to face, że to ja jestem wszystkiemu winna I to on zrobił że mnie desperatka,gdy
próbowałam walczyć o Jego miłość. Z czasem zdałam sobie sprawę że to nie tylko moja wina.
Pokazywał też, że mu zależy jak mówiłam, że jego rodzina przekracza granicę typu, np. noszenie czapki,
kiedy mam myć wlosy i on to mówił. Gdy do niego przyszłam I wstawałam razem z nim głupio mi było tak stać I nic nie robić, więc mu
pomagałam. Czułam też potem presję rodziny np. Dziadek mówił o nie widziałem dziś dziewczynki itd.
Chodziłam z nim za rękę do kościoła I jak siedzieliśmy też mnie trzymał. Ciężko po prostu uwierzyć,że
człowiek w tak młodym wieku, może być tak perfidny, zły i zepsuty w środku. Ale jak widziałam ich razem
na nagraniu czy na zdjęciu to na prawdę widać na zakochanego, a czy narcyz potrafi się zakochać?
Takie miał maślane,zauroczone spojrzenie. Ona jest całkiem inna ode mnie. Bo skończyłam szkole
rolniczą I posiada również gospodarstwo, więc może się dogadają. Nie wiem, czy on był tylko dla mnie
taki, czy dla niej też będzie jeśli rzeczywiście ja pokocha. Czy po prostu jestem naiwna. Przypomniała mi
się jeszcze sytuacja, gdy oglądaliśmy filmy I coś mnie wzruszyło,to on że jestem nienormalna to tylko
film, to było też chore dla mnie. Ale ja mam takie myslenie' że on tylko dla mnie taki był, bo ja też dużo
się stawiałam jemu I jego rodzinie I wymagałam, w sensie takim, żeby patrzył też na mnie. I mówił też że
całe życie nie będę nim rządziła. A moim zdaniem po prostu to nie było rządzenie tylko życie razem w
związku. Myślę, że jestem uzależniona emocjonalnie od niego. Niedługo idę do psychologa. Mój
pierwszy chłopak i takie coś. Dobrze,że to tylko 9 miesięcy On też przy znajomych jest całkiem inny, dusza towarzystwa, lubiący się bawić. Możliwe że byłam dla
niego zbyt biedna, bo tamta jest całkiem inna, maluje się, stroi. Może byłam dla niego niezbyt
wystarczająca. Ona też jest chudsza. Czemu w mojej głowie są myśli, że tylko mnie tak traktował, A z nią
będzie inaczej. Czy można to jakoś wytłumaczyć z punkty psychologicznego. Czemu on pokazał mi
prawdziwego siebie, gardzil mną czasami, a przy innych zupełnie inny człowiek. Ciężko mi to
wytłumaczyć serio zastanawiam się czy chcę z Takim czymś spędzić całe życieNie znajdziesz takiego kto będzie Ciebie tak traktował jak ja
Czemu płaczesz na filmie, to tylko filmPo zerwaniu
To nie jest tak, że Cię kocham, ale
Ktoś inny będzie do Ciebie lepiej pasował
Jestem młody, nie chcę przez Ciebie mieć coś z mózgiem
Nie chcę być chamski, ale idź do psychologa
Proszę nie dzwoń więcej bo będę musiał Ciebie zablokować
Dałem Ci palec a Ty wziełaś rękę
I ja mam do Ciebie wrócic jak Ty nawet nie umiesz się pożegnać (rozłączyłam się potym jak się zaśmiał,
że nie wróci)
Niczego Ci nie obiecywałem Mamie napisał że naprawdę życzy mi żebym była szczęśliwa, że ma się mną opiekować, bo jemu jak i mi
na pewno nie będzie łatwo Czuję się oszukana, zdradzona, poniżona, niewystarczająca, gorsza (że znalazł lepszą)
Strasznie przeżyłam to rozstanie, całą winę zwalił na mnie. Traktował mnie jakby mnie nie znał
zerwał tak nagle, czuję się jak zabawka Chciałabym wiedzieć, czy możliwe, że był przemocowcem, czy
też temu, że mnie potrzebował, tkz. chciał mnie wykorzystać, a tą dziewczynę , bo mu się spodobała
naprawdę będzie traktował inaczej. Nie wiem czy to ze mną było coś nie tak, czy z nim. Do dzisiaj nie
mam social mediów, ten ból minął mi, dużo się także modliłam do Pana Boga, i może też czytanie i
oglądanie fimów psychologicznych m.in o toksykach, narcyzie. I też mam bardzo ważne pytanie czy
powinnam przestać się izolować w postaci social mediow typu Facebook, bardzo bym chciała założyć,
ale boję się, że kiedyś ktoś z jego rodziny czy znajomych mnie zaprosi, a ja z grzeczności nie chcę
odrzucać, chociaż bardzo bym chciała. Uważam, że nie rozumieją, że to działa na mnie negatywnie, ale chcę z tym walczyć i wrócić do życia, nie chcę wiecznie uciekać od bólu, ktory sprawił, że czułam się jak śmieć.
KOBIETA, 24 LAT
ponad rok temu