Czy to wina zasychających polipów czy nieregularnie zażywanych tabletek?
Czy to wina polipów?
Witam, z końcem stycznia byłam u ginekologa, przez plamienie w środku cyklu i dziwny ból z lewej strony podbrzusza (tak jakbym miała tam powietrze)
Pani ginekolog wykonała usg przez jelito grube (jestem dziewicą) i zauważyła dwa polipy i niedużą torbiel na prawym jajniku (ok 1,5cm)
Dodam jeszcze, że przed wizytą lekarz rodzinny zalecił morfologię, wszystko w normie, podwyższone jedynie neutrocyty (5,42 na normę 2,50 - 5,00) lekarz rodzinny stwierdził, że to przez ból brzucha, pani ginekolog tego nie skomentowała.
Przepisano mi tabletki qlaira, które miałam zażywać przez trzy miesiące, jedynie podczas miesiączki, bo antykoncepcja nie jest mi potrzebna.
Pani doktor powiedziała, że mogą zdarzyć się plamienia, a na kontrolę mam wrócić po trzecim miesiącu.
W pierwszym wszystko było w porządku, nieduże plamienie 16 dnia, a następnie okres 32.
W następnym plamienie również zaczęło się 16 dnia z tym, że było obfitsze, coś jak drugi okres, trwało trzy dni, a potem już normalnie miesiączka 35 dnia z brązowymi upławami, przypominającymi nicie, które trwały ok 4 dni po miesiączce.
W tym miesiącu standardowo - plamienie od 16 dnia, z tym, że jest o wiele słabsze niż poprzednie, pojawia się zarówno ciemno brązowe plamienie jak i krew, często z małymi "zakrzepami"
I nie denerwowałabym się, gdyby nie to, że trwa ono już jedenasty dzień, dzisiaj pojawiło się więcej krwi, ale jest dopiero 26 dzień, więc teoretycznie do okresu jeszcze daleko, a dodatkowo powrócił ten dziwny dyskomfort po lewej stronie podbrzusza.
Czy to wina zasychających polipów, ew nieregularnie zażywanych tabletek? Naczytałam się już trochę o raku szyjki macicy i chociaż jestem 100% dziewicą, zaczynam nieco się niepokoić, bo wizytę będę miała dopiero w okolicach końca miesiąca.
