Czy to zalążek depresji?

Witam! Mam 16 lat, jestem chłopakiem, zdaję sobie sprawę, że w moim wieku występują dolegliwości takie jak lęk, osamotnienie i tym podobne, jednak czytałem dużo o tym, sądzę, że w moim przypadku jest inaczej. Nie mam myśli samobójczych, cenie sobie życie, mimo iż uważam, że nie ma ono sensu - uważam, że jutro będzie lepiej. Mam ledwie dwóch przyjaciół, z którymi de facto i tak nie jestem bardzo zżyty, nigdy nie byłem w bliższych relacjach z dziewczyną (czego mi brakuje), czuję się samotny i niepotrzebny. Często zastanawiam się nad sensem istnienia, którego nie dostrzegam, nad tym, czy miłość i przyjaźń w ogóle istnieją. Moimi poglądami, tak mi się wydaje, odstraszam zarówno kobiety jak potencjalnych i przyjaciół/znajomych. Są one bardzo radykalne, a ja bardzo uparty. Moje smutki próbuję utopić w muzyce, lecz, mimo wszystko, przestaję sobie z tym radzić. Z góry dziękuję za odpowiedź.

MĘŻCZYZNA, 16 LAT ponad rok temu
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Witam.

Masz rację, że okres dojrzewania sprzyja depresyjnym stanom, refleksyjności i zwiększonej wrażliwości. Jeśli obawiasz się o swój stan psychiczny, nie potrafisz radzić sobie z problemami zachęcam do konsultacji u psychologa

Piszesz, iż dużo czytałeś, być może przyczyniło się to do powstania tzw. syndromu studenta medycyny, który polega na tym, iż przypisujemy sobie objawy o jakich czytamy, na co osoba refleksyjna i wrażliwa może być szczególnie podatna.

Pozdrawiam serdecznie!

redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Coś jest nie tak... Czy to depresja?

Witam... Od bardzo długiego czasu wszystkim się przejmuję, właściwie to wszystko zaczęło się od podstawówki. Byłam wyśmiewana przez rówieśników, co spowodowało u mnie niskie poczucie wartości. Potem gimnazjum – znowu źle – i genialny pomysł okaleczania się. Następnie chwilowe podniesienie, znajduję miłość, udaje mi się w życiu, staję się atrakcyjna. Tylko co jakiś czas nachodzi mnie smutek, którego nie umiem pokonać. Łatwo mnie zranić czy doprowadzić do płaczu, szybko się poddaję. Potem zostawia mnie ważna dla mnie osoba. I nie wiem, co teraz. Od trzech tygodni prawie nic nie jem, można by powiedzieć, że mam wstręt. Płaczę, często mi strasznie smutno, miałam myśli samobójcze. Myślałam, że dam sobie radę, spotykam się z ludźmi, jest dobrze, a kiedy zostaję sama, wszystko wraca, znowu tracę chęć na cokolwiek. Mam ochotę na ból fizyczny, żeby nie czuć tego czegoś wewnątrz. Od dziecka też cierpię na bezsenność, która z powodu natłoku problemów zwiększyła się, już prawie nie ma nocy, żebym spała normalnie. Gdy jestem sama, czuję się beznadziejna, nic nie warta, potem chwilowe uniesienie, trochę lepiej, i znowu dół. Co się ze mną dzieje, to jest nie do wytrzymania...

KOBIETA ponad rok temu

Z przedstawionego opisu wynika, iż w przeszłości przebyła Pani wiele trudnych, traumatyzujących doświadczeń. Obecnie opisane objawy mogą należeć do kręgu zaburzeń depresyjnych. Jednak opisywane samookaleczenia w wywiadzie oraz obecna "ochota na ból fizyczny ", może wskazywać na to, iż są to objawy z kręgu zaburzeń osobowości. Aby jednoznacznie postawić diagnozę i podjąć właściwe leczenie, konieczna jest wizyta w gabinecie psychiatry.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Depresja czy nie?

Mam niespełna 20 lat i nigdy nie myślałem, że coś takiego jak depresja może mnie dotyczyć. I wciąż nie jestem o tym przekonany. Niemniej jednak od jakiegoś czasu coraz bardziej boję się, że to prawda. Trudno mi się cieszyć z życia. Przytłacza mnie rzeczywistość, czuję, że staję się rozgoryczonym mizantropem, co w dodatku potęguje moją niechęć do siebie samego. Zdarza mi się płakać z powodu własnej bezsilności - nie histerycznie i głośno, ale cicho i powściągliwie. Dużo myślę o śmierci. Stanowczo za dużo, jak na świeżo upieczonego studenta, który ma jeszcze przed sobą całe życie. Nie żebym planował własne samobójstwo, ale zwyczajnie moje myśli krążą wokół tego tematu. Najzabawniejsze (?) jest to, że w ogóle nawet nie mam, na co narzekać. Nie wychowałem się w patologicznej rodzinie, nie doświadczyłem ogromnych tragedii (z wyjątkiem śmierci brata kilka lat temu). Nie przeżyłem nawet prawdziwego zawodu miłosnego. Wręcz przeciwnie - czuję, że nie jestem w stanie obdarzyć nikogo uczuciem. Owszem, kocham swoich rodziców, nawet bardzo. Ale czuję, że na nikim innym nie będzie mi nigdy naprawdę zależało. Przyjaciele, których mam, to (z nielicznymi wyjątkami) ludzie, z którymi, chcąc nie chcąc, obcuję, a niewidywanie się z nimi automatycznie przeradza się w zerwanie przeze mnie kontaktu z nimi bez żadnego powodu. Po prostu nie przywiązuję się do ludzi, jedynie się do nich przyzwyczajam, i nie zabiegam o ich uczucia. Mam też pewien problem z własną seksualnością - chyba jestem biseksualny, co uważam za przekleństwo, bo sam nie wiem, kim jestem. Podobno kolejnym objawem depresji może być stopniowa utrata zainteresowań, i to chyba również mnie dotyczy - kiedyś masowo pochłaniałem dobre filmy, a teraz mimo wolnego czasu tego nie robię. Cóż, ee, pomocy?

MĘŻCZYZNA ponad rok temu
Lek. Jan Karol Cichecki
52 poziom zaufania

Witam,

takie doznania, które Pan opisał, mogą być zarówno fizjologiczne, jak i mieć podłoże w zaburzeniach psychicznych. Z opisu wynika, iż ich nasilenie może wykraczać poza ramy pojęcia "normy", z pewnością zaś są przyczyną Pana cierpienia. Wskazuje to na istotny problem zdrowotny. Co do jego przyczyny nie mogę się jednoznacznie wypowiedzieć ze względu na ich niejednoznaczność. Nie jestem przekonany, czy cierpi Pan z powodu depresji. Być może przyczyną są pewne trudności natury emocjonalnej, osobowościowej, które skutecznie można przełamać.

Mógłbym długo spekulować na ten temat, prawda jednak jest taka, iż problem istnieje, my zaś nie do końca wiemy, jak go określić. Proponowałbym więc Panu udanie się na konsultację psychologiczną. Specjalista z pewnością będzie w stanie lepiej ocenić/zdiagnozować problem i zaproponować najwłaściwsze postępowanie w tej sytuacji.

Drogą kontaktu w formie elektronicznej nikt nie będzie w stanie jednoznacznie wypowiedzieć się na temat Pana stanu zdrowia.
Czyż nie najwłaściwiej będzie ustalić przyczynę kłopotów?

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty