Czy to znów depresja?
Jestem dziewiętnastoletnią dziewczyną, która bardzo chciałaby poznać odpowiedź na nurtujące pytanie, które zawarte jest w temacie. Od trzech tygodni moje samopoczucie uległo przeogromnej zmianie. Zaczęło się to od problemów w związku. Nagle trzyletni związek, w który włożyłam całą siebie, stanął pod wielkim znakiem zapytania (nie z mojej przyczyny). Przyznam, że to był najgorszy okres w moim życiu, nie jadłam, całymi dniami płakałam i miałam coraz to gorsze myśli. Lecz na szczęście jakoś przetrwaliśmy i staramy się wszystko powoli odbudowywać. Jednak od tamtego momentu strasznie się zmieniłam. Boję się każdego dnia, bardzo często płaczę, jestem praktycznie ciągle poddenerwowana, rozżalona i smutna, nie dostrzegam żadnego celu na przyszłość, mimo że zawsze byłam bardzo ambitną dziewczyną, która wie, czego chce od życia... Dodatkowo ostatnio czuję się bardzo samotna (nie mam przyjaciół, bliższych znajomych). Uczę się zaocznie, więc bliższy kontakt z ludźmi mam co dwa tygodnie. Znajomych z dawnych lat już nie mam, od gimnazjum miałam indywidualny tok nauczania (ze względu na nerwicę lękową), bliscy mi wtedy ludzie, odwrócili się ode mnie. Zauważyłam też, że po ostatnich wydarzeniach boję się otworzyć przed swoim partnerem (choć on wie o mnie wszystko). Ostatnio skupiłam się praktycznie tylko na jego problemach, gdy chciałam nawiązać do moich spraw, to chwilę pogadaliśmy i on znów zaczął mówić o sobie. Próbowałam mu wytłumaczyć, że to boli. Leczę się farmakologicznie od pięciu lat (nerwica lękowa, problemy z tarczycą, nadciśnienie). Jestem pod stałą kontrolą psychiatry, jeszcze miesiąc temu śmiało mogłam powiedzieć, że już jest lepiej, a teraz coś we mnie pękło. Ciężko mi się żyje, właściwie nie wiem nawet po co... Tak bardzo chciałabym, żeby było lepiej. Boję się.