Czy uzależniony chłopak zmieni do mnie nastawienie?
Mój chłopak pierwszy raz kontakt z narkotykami miał 6 lat temu. Zaczęło się niewinnie, brał co jakiś czas, potem częściej aż się uzależnił. Jesteśmy ze sobą 1.5 roku wiedziałam o jego nałogu. Na początku mi to wcale nie przeszkadzało, ale z czasem zaczęło mi na nim zależeć i nie chciałam, żeby osoba, którą kocham niszczyła się w ten sposób. Kłóciliśmy się wiele razy o to, że bierze, ale pomagało to na parę dni. Z czasem On zaczął mówić mi, że uzależnienie jest silniejsze od niego i że kocha mnie, ale nic na to nie poradzi. Zrywałam z nim, wybaczałam, wracałam i tak ciągle aż zamieszkaliśmy razem. Co prawda trwało to tylko 3 tygodnie, ale wtedy dopiero miałam okazje zobaczyć, że jego życie bez amfetaminy tak naprawdę nie istnieje. Nie cieszy się z niczego itp. Sama brałam to kiedyś, ale bardziej dla zabawy, na imprezie. Podobało mi się, ale potrafiłam z tego zrezygnować.
Wiele razy namawiałam mojego chłopaka na jakieś spotkania, albo żeby po prostu powiedział o tym rodzicom, oni będą wiedzieli najlepiej jak mu pomoc. Aż w końcu któregoś dnia, gdy K. nie wrócił na fazie, postanowiłam z tym skończyć. Namówiłam go, żeby powiedział rodzicom o " amfetaminowym problemie”. Zgodził się, pojechaliśmy do jego rodziców, opowiedział o wszystkim. Dla jego rodziców to był szok, ale podziękowali mi, że powiedziałam. K. następnego dnia wrócił do domu i od tamtej pory nie odzywa się do mnie. Nie wiem dlaczego, może żałuje tej decyzji? Może jest na mnie zły za to, że namówiłam go do tego, żeby powiedział rodzicom? Nie mam pojęcia co myśli, co teraz czuje. Strasznie mi przykro, chciałam mu pomóc, być przy nim w tych ciężkich chwilach bo wiem od jego siostry, że jeździ teraz na spotkania z terapeutami.